W czwartek (24.01) na ternie Aresztu Śledczego przy ul. Kopernika 21 w Białymstoku doszło do niecodziennej sytuacji. Do jednostki podjechał samochód należący do jednej z firm sprzątających obszar miasta. Funkcjonariusze działu ochrony białostockiego aresztu skontrolowali pracowników tejże firmy.
- Jak się okazało, jeden z nich miał w kwietniu 2018 roku stawić się do aresztu celem odbycia kary pozbawienia wolności za kradzież w wymiarze 8 miesięcy. Po sprawdzeniu danych sporządziliśmy protokół zatrzymania i zawiadomiliśmy policję. Skazany, po wykonaniu czynności służbowych przez funkcjonariuszy policji, został doprowadzony i osadzony w celi mieszkalnej. Nasi funkcjonariusze, a zwłaszcza ci pełniący służbę w tak newralgicznym punkcie jak brama wjazdowa, słyną ze swojej dokładności oraz są szczególnie wyczuleni podczas sprawdzania, kto wjeżdża czy wchodzi na teren aresztu - mówi st. szer. Kamil Tyburski, rzecznik prasowy dyrektora Aresztu Śledczego w Białymstoku.
Teraz pracownik firmy sprzątającej najbliższe miesiące spędzi w białostockim areszcie.
Areszt Śledczy w Białymstoku jest przeznaczony dla mężczyzn i kobiet. To zakład karny typu zamkniętego. W miejscu tym mogą też przebywać osadzeni skierowani do ośrodka diagnostycznego. Funkcjonuje tu również oddział zakładu karnego dla mężczyzn recydywistów penitencjarnych, typu zamkniętego.
Areszt obsługuje sądy i prokuratury w Białymstoku, Wysokiem Mazowieckiem, Grajewie, Sokółce, Zambrowie, a w stosunku do kobiet dodatkowo w Giżycku i Ełku. Jest tu miejsce dla około 700 osadzonych.
dorota.marianska@bialystokonline.pl