- Kończymy epopeję związaną z Festiwalem Pozytywne Wibracje - mówił w czwartek (8.03) na konferencji prasowej prezydent miasta, Tadeusz Truskolaski, który poinformował, że zakończyły się rozmowy z organizatorem imprezy.
Duży, dwudniowy festiwal muzyczny w Białymstoku stał pod znakiem zapytania. Pod koniec ubiegłego roku większość radnych nie poparła prezydenckiego projektu budżetu, w którym znalazło się 2 mln zł na organizację ogólnopolskiej imprezy. Radni uznali, że pieniądze te w pierwszej kolejności powinny zasilić białostockie organizacje pozarządowe i kluby sportowe. Wnioskowaną przez prezydenta kwotę wpisano do budżetu miasta dopiero w lutym, gdy było wiadomo, że zostaną środki z puli przeznaczonej na odśnieżanie ulic.
Pozytywne Wibracje Festival zorganizuje w Białymstoku agencja muzyczna STX Jamboree.
- Umowa nie jest jeszcze podpisana - poinformował prezydent dodając, że na pewno nastąpi to w 3. dekadzie marca, gdy minie 10 dni od ukazania się w Dzienniku Urzędowym stosownej informacji o obustronnych ustaleniach. Prezydent zapewnił też, że wszystko jest już ustalone, w tym najważniejsze - nazwa. Teraz będzie to "Białystok Pozytywne Wibracje" lub "Białystok Pozytywne Wibracje Festiwal", a nie, jak dotąd, "Pozytywne Wibracje Festiwal". Zdaniem organizatorów słowo "festiwal" powinno znajdować się w nazwie, by nie było wątpliwości, że to wydarzenie cykliczne, związane z muzyką.
Przedstawiciele miasta nie upierali się natomiast - jak chciała część radnych - by prawa do nazwy przenieść na Białystok.
Ponadto ustalono, że impreza odbędzie się 20 i 21 lipca.
Tegoroczna, będzie trzecią edycją festiwalu Pozytywne Wibracje w Białymstoku. Podpisana kilka lat temu umowa intencyjna między miastem, a organizatorem zakładała właśnie trzy edycje. Czy impreza będzie kontynuowana? Truskolaski ma nadzieję, że tak.
- Jeśli wypadnie dobrze, jeśli spełni założenia, że będzie promował miasto, że przyciągnie osoby z zewnątrz, będziemy go kontynuowali - mówił. - Jeśli będzie to na poziomie roku ubiegłego, będziemy się starali, by impreza była - dodawał prezydent, choć jednocześnie podkreślał, że wszystko zależy od radnych.
Stałe zapewnienie środków na wiele edycji imprezy byłoby możliwe, gdyby zapisano ją w Wieloletniej Prognozie Finansowej miasta. Włodarz uważa, że są małe szanse, by radni na to się zgodzili i prawdopodobnie rokrocznie będzie trzeba ustalać jaka kwota zostanie zagwarantowana na ten cel w budżecie.
W ubiegłym roku na festiwalu Pozytywne Wibracje bawiło się w Białymstoku około 10 tys. osób. Gwiazdą imprezy był Seal. Magistrat zapłacił organizatorom wtedy 2,12 ml zł.