Start z problemami
Połączone drogi wojewódzkie nr 682 oraz 678 mają być alternatywą dla trasy S8. Łączą one Białystok z Łapami i dalej z Wysokiem Mazowieckiem. To duże, podzielone na kilka etapów przedsięwzięcie, które jednak bardzo wolno posuwa się do przodu.
Bardzo długo trwało przygotowanie inwestycji. Pierwsze łopaty wbito w kwietniu zeszłego roku przy budowie odcinka od Horodnian do Markowszczyzny, po 7,5 roku od rozpoczęcia jakichkolwiek ruchów ws. tej drogi. Na przeszkodzie stawały przede wszystkim problemy środowiskowe i opór części lokalnych mieszkańców, którzy nie chcieli drogi, a mówimy tu tylko o 6,5 km.
W październiku tego samego roku ruszyły prace na odcinku Markowszczyzna - Łapy, chociaż też nie bez problemów, ponieważ przeciągały się starania o uzyskanie dofinansowania z Programu Polska Wschodnia, a koszt tego ok. 14-kilometrowego odcinka to ponad 200 mln zł. W końcu się jednak udało dostać ponad 170 mln zł wsparcia. Droga ma być ukończona w czerwcu przyszłego roku, jeśli oczywiście nie będzie żadnych problemów.
Wolno idzie
Na dw 682 pracę więc trwają i powoli posuwają się do przodu. W 2018 roku miały się zacząć też roboty na kolejnych etapach – przy obwodnicy Łap oraz przy odcinku od wsi Roszki-Wodźki aż do Wysokiego Mazowieckiego, który jest już fragmentem dw 678, jednak i to się nie udało.
Przetarg na budowę obwodnicy nie został rozstrzygnięty, ponieważ oferty, które wpłynęły, zdecydowanie przekraczały koszty zaplanowane przez inwestora, czyli Podlaski Zarząd Dróg Wojewódzki. PZDW kosztorysowało bowiem tę inwestycję na ok. 166 mln zł, a najmniejsza z propozycji opiewała na ponad 200 mln zł. Nie wiadomo, kiedy poznamy wykonawcę, ale będzie miał on dwa lata od podpisania umowy na wybudowanie obwodnicy, czyli odcinek ten nie będzie gotowy szybciej niż w 2021 roku.
Natomiast na kolejny etap Wojewoda Podlaski Bohdan Paszkowski dopiero w czwartek (27 grudnia) wydał pozwolenie na budowę na odcinku Roszki-Wodźki - Wysokie Mazowieckie wraz z obejściem miast Brok i Mazury. Jest to ok. 20 km trasy, gdzie prócz nowego asfaltu, mają być też nowe chodniki, ścieżki rowerowe i cała infrastruktura towarzysząca. Od pozwolenia, przez przetarg, albo kilka, do wybudowania czegokolwiek jest jednak bardzo daleka droga. Kiedy więc uda się cała odcinek od Białegostoku do Wysokiego Mazowieckiego oddać do użytku - nie wiadomo.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl