Żywioł pokonany
Po niemal tygodniu walki w końcu udało się całkowicie ugasić pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. W akcję zaangażowanych było 56 zastępów straży pożarnej, 326 ratowników i 50 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej.
- W dniu dzisiejszym kontynuowane były patrole na odcinku pogorzeliska Grzędy-Kuligi pod kątem występowania nowych zarzewi pożaru i ewentualne ich dogaszanie. Pewne ogniska pożaru występowały na wschodnim skraju Lasku Wroceńskiego. Obszar rozpoznawany był zarówno z powietrza przy użyciu śmigłowca policyjnego oraz dronów Państwowej Straży Pożarnej. Zidentyfikowane rozgrzane punkty występujące na pożarzysku były przelewane wodą oraz przy użyciu dwóch śmigłowców gaśniczych z Lasów Państwowych wspomagających działania dogaszające prowadzone przez strażaków z ziemi. Śmigłowce gaśnicze naprowadzane były przez śmigłowiec policyjny z transmisją zdalną obrazu podczerwieni. Został także ustawiony drugi most przez rzekę, co zwiększyło intensywność wymiany ludzi i sprzętu gaśniczego. Ok. 20.00 przy użyciu helikoptera policyjnego zostały wykonane zdjęcia pogorzeliska w podczerwieni - poinformowała w swym wieczornym sobotnim (25.04) raporcie Komenda Wojewódzka Straży Pożarnej w Białymstoku.
Akcja gaśnicza, jak oznajmił dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego, jest już zakończona, a ogień ugaszony, ale temat pożaru nie będzie jeszcze zamknięty, gdyż w tej chwili cały czas konieczny jest dozór pożarzyska. Trwa też dokładne szacowanie strat.
Pomoc liczona w milionach
W trakcie walki z żywiołem na rachunek bankowy Biebrzańskiego Parku Narodowego można było przesyłać datki na wsparcie działania Ochotniczych Straży Pożarnych. Pomoc zaoferowały dziesiątki tysięcy osób i firm, dzięki czemu udało się zebrać naprawdę ogromne pieniądze. W sobotni poranek było to ponad 3 mln 280 tys. zł.
rafal.zuk@bialystokonline.pl