Minął już ponad rok od wielkiego pożaru, który niemal doszczętnie strawił Tatarską Jurtę w Kruszynianach, jedną z najbardziej charakterystycznych restauracji w województwie podlaskim. Doszło do niego w nocy z 30 kwietnia na 1 maja 2018 roku. Był to potężny cios dla ich właścicieli – Dżannety i Mirosława Bogdanowiczów. Nie poddali się oni jednak i podjęli się odbudowy.
Z pomocą przyszli ludzie, którzy podczas charytatywnych koncertów, pikników i innych tego typu wydarzeń uzbierali środki na odbudowę jurty. Co ważniejsze, nadal można było tam przyjechać i zjeść. Gości zapraszano na posiłki, które najpierw były przygotowywane w kuchni polowej, a później w Centrum Edukacji i Kultury Muzułmańskiej Tatarów Polskich.
Jurta powstaje ze zgliszcz w imponującym tempie. Bryła budynku jest już gotowa, potrzebne jest jednak przeprowadzenie wykończenia i dokładne sprawdzenie wszystkich instalacji. Przecież wydarzeniem, które doprowadziło do nieszczęścia sprzed ponad roku, było zwarcie instalacji elektrycznej.
W tym sezonie jeszcze może nie udać się rozpocząć działalności w nowym lokalu, ale jest do tego i tak bardzo blisko. Restauracja cieszy się niesłabnącą popularnością, warto bowiem przypomnieć, że z przyjemnością stołowali się tam nawet członkowie brytyjskiej rodziny królewskiej, którzy według niepotwierdzonych informacji mieli wesprzeć finansowo odbudowę Jurty.
Jeśli więc ktoś jeszcze nigdy nie odwiedził Kruszynian, na pewno warto, można bowiem spróbować pysznego jedzenia, a przy okazji wesprzeć odbudowę Tatarskiej Jurty.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl