Od jakiegoś czasu Ministerstwo Infrastruktury pracuje nad tym, by prawo jazdy kat. B umożliwiało kierowanie pojazdem o dopuszczalnej masie całkowitej sięgającej aż 4,25 tony (aktualnie jest to maksymalnie 3,5 tony). Wszystko wskazuje na to, że plany rządzących uda się wprowadzić w życie i jeszcze w tym roku stosowne zmiany w przepisach zostaną zaprezentowane.
Warto jednak zaznaczyć, że z nowych uprawnień prawdopodobnie będą mogły korzystać tylko te osoby, które posiadają "prawko" co najmniej 2 lata. Jest też jeszcze jeden, zdecydowanie najważniejszy, warunek. By prowadzić pojazd o masie całkowitej pomiędzy 3,5 tony a 4,25 tony na kat. B, auto musi mieć napęd alternatywny, czyli mowa tu m.in. o coraz popularniejszych w ostatnim czasie "elektrykach".
Całe zamieszanie z rozszerzeniem uprawnień dla osób posiadających prawo jazdy kat. B spowodowane jest właśnie tym, że na rynku przybywa aut zasilanych alternatywnymi źródłami napędu. A np. akumulatory w takich pojazdach do najlżejszych nie należą. Ich waga sięga czasami nawet kilkuset kilogramów.
O ile w samochodach osobowych duży ciężar baterii i tak nie sprawi, że auto zbliży się do granicy 3,5 tony, tak jednak w przypadku samochodów dostawczych czy małych busów może zrodzić się problem. Opisywane zwiększenie limitu wagi ma właśnie temu zapobiec.
rafal.zuk@bialystokonline.pl