Z jednej z posesji przy ul. Księcia Janusza w Konie skradziono wartą 30 tys. zł toyotę rav4. Ze zgłoszenia 47-letniego mieszkańca wynikało, że w otwartym aucie pozostawił kluczyki w stacyjce.
W międzyczasie dyżurny z Komendy Powiatowej Policji w Kolnie odebrał kolejny sygnał dotyczący toyoty rav4. Tym razem jadący trasą prowadzącą w kierunku Pisza kierowca skarżył się na mknącego takim właśnie autem pirata drogowego i jego niebezpieczne wyczyny na drodze. Policjanci skojarzyli oba te zdarzenia, informując o nich również mundurowych z województwa warmińsko-mazurskiego. Niedługo potem, gdy uciekinier zorientował się, że jest ścigany przez współdziałających funkcjonariuszy zawrócił usiłując przedostać się w kierunku Kolna. Jednak w Balikach drogę zatarasowały mu policyjne auta. Ścigany kierowca chcąc je ominąć zjechał z jezdni w pole i utknął w miękkim gruncie. Zza kierownicy wyciągnęli go kolneńscy mundurowi.
Sprawcą kradzieży okazał się 29-letni mieszkaniec powiatu kolneńskiego. Badanie alkomatem wykazało u niego blisko 1,8 promila alkoholu. Resztę nocy mężczyzna spędził trzeźwiejąc w policyjnym areszcie.
Wczoraj wyjaśniającym okoliczności zdarzenia funkcjonariuszom przyznał się, że na pomysł kradzieży wpadł, gdy przechodząc koło jednej z posesji zauważył nadarzającą się okazję. Wtedy bowiem dostrzegł niepilnowaną przez nikogo niezamkniętą toyotę z kluczykami.
29-latek usłyszał już zarzuty kradzieży samochodu i kierowania pojazdem pod wpływem alkoholu. Zgodnie z kodeksem karnym grozi mu za to kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
ewelina.s@bialystokonline.pl