Według projektu budżetu następnej perspektywy unijnej, która rozpoczyna się w 2021 roku, Polska otrzyma ok. 27 mld w ramach wspólnej polityki rolnej i ok. 60 mld w ramach polityki spójności. To odpowiednio o ok. 5 i 20 mld mniej niż w obecnej siedmiolatce.
- Będą to zmniejszone płatności na dopłaty bezpośrednie, na działania inwestycyjne, na II filar. To jest tak naprawdę zapowiedź upadku wielu gospodarstw – mówi Stefan Krajewski, przewodniczący PSL w województwie podlaskim.
Zdaniem ludowców, wina leży po stronie obecnie rządzącego Prawa i Sprawiedliwości, które przez kolejne starcia z unijnymi władzami, doprowadziło do tego, że środki unijne zostały podzielone mniej korzystnie dla Polski.
- Rząd zamiast dbać o przestrzeganie zasad praworządności, cały czas powtarzał, że wszystko jest dobrze, a dzisiaj widzimy, że Komisja Europejska powiązała z tymi działaniami pieniądze na politykę spójności i rolną. Tak naprawdę straciliśmy wszystkie sojusze, zostaliśmy sami. Nie będzie komu się upomnieć o Polskę – ocena Stefan Krajewski.
Oczywiście kwoty te będą jeszcze negocjowane, ale, jak uważają przedstawiciele PSL, obecny rząd nie ma żadnych argumentów, ku temu żeby wywalczyć lepsze warunki. Te zaproponowane obecnie, mogą się natomiast odbić niekorzystnie przede wszystkim na regionie takim jak województwo podlaskie.
- Nasz region stoi rolnictwem. W momencie, w którym będzie zagrożona gałąź rolnicza, odczujemy to wszyscy. Mniejsze dochody w rolnictwie, przełożą się na całość funkcjonowania wielu firm i całego regionu – mówi Wojciech Grochowski z PSL. - Polscy rolnicy przestaną być konkurencyjni na rynku europejskim, a polska wieś będzie się wyludniać - ostrzega.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl