Sąd Okręgowy w Białymstoku rozpatrzył apelacje zarówno Dariusza M., który oblał kolegę i domagał się uniewinnienia, jak i poparzonego 23-latka, który ucierpiał w zdarzeniu.
Sprawa dotyczy wypadku, do jakiego doszło jesienią 2013 roku. W jednej z miejscowości pod Bielskiem Podlaskim dwóch młodych mężczyzn chciało spalić w ognisku zagrabione liście. Były one jednak mokre i ogień nie chciał ich strawić. Dariusz M. postanowił polać je benzyną. Niestety podczas tej czynności mężczyzna oblał też kolegę. Wtedy gwałtownie rozniecone płomienie buchnęły w kierunku stojącego obok 23-latka, który stracił równowagę i wpadł do ogniska. Po chwili, z pomocą sąsiadów, został z niego wyciągnięty.
Mężczyzna nie przyznawał się do zarzucanych mu czynów. Twierdził, że kolega sam wpadł do ogniska. Poparzony domagał się wyższego zadośćuczynienia - miał on poparzone ponad 20 proc. ciała i zostały mu blizny. Mężczyzna miał poparzoną twarz, nogi i ręce.
Obie apelacje zostały odrzucone i tym samym wyrok sądu pierwszej instancji jest już prawomocny. Dariusz M. został wtedy skazany na pół roku więzienia z warunkowym zawieszeniem wykonania kary. Mężczyzna został objęty także dozorem kuratora i musi zapłacić 10 tys. zł poparzonemu koledze.
lukasz.w@bialystokonline.pl