Odnalezienie takiego ogłoszenia jest dziecinnie proste, wystarczy wpisać w wyszukiwarkę hasło "przyjmę punkty karne" i voila, a wiadomości w sieci tego typu jest naprawdę całe mnóstwo.
Na czym to polega?
Taka usługa nie jest skomplikowana, a jej cena waha się od kilku do kilkudziesięciu złotych za jeden punkt karny. Wystarczy zadzwonić pod podany w ogłoszeniu numer, ewentualnie wysłać sms'a i akcja się toczy. Ludzie po drugiej stronie telefonu to często pośrednicy między sprzedającym a obcokrajowcem. Kierowca, który otrzymał mandat z fotoradaru, podaje dane obcokrajowca, za które odpowiednio zapłacił, wtedy mandat przechodzi na cudzoziemca i wtedy to on musi się martwić - w teorii oczywiście, ponieważ szanse na jego "namierzenie" są znikome.
Pamiętajmy jednak, że handel punktami karnymi jest niegodny z prawem. Takie osoby popełniają przestępstwo określone w artykule 272 kodeksu karnego - wyłudzają poświadczenie nieprawdy. Za takie zachowanie grozi kara pozbawienia wolności do 3 lat. Odpowiedzialność w tym przypadku poniosą dwie strony - sprzedający i kupujący.
blazej.o@bialystokonline.pl