- Pokazuje to obraz polskiej gospodarki, w której konsumenci podchodzą do problemów świata zewnętrznego w sposób spokojny, ale świadczy także o tym, że mamy dość dużą szarą strefę - ocenia dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan.
Co prawda sprzedaż detaliczna w listopadzie br. w stosunku do października spadła o 4,5 proc., ale tak dzieje się co roku - konsumenci szykują się do zwiększonych wydatków w grudniu. W tym roku listopadowy spadek "z miesiąca na miesiąc" był jednak nieco mniejszy. Tak dobre wyniki sprzedaży detalicznej są efektem dość dużej stabilności na rynku pracy. Co prawda bezrobocie w listopadzie nieznacznie wzrosło, ale jednocześnie wzrosło też zatrudnienie w przedsiębiorstwach. W jakiejś mierze tak wysoka dynamika sprzedaży jest zapewne także efektem rosnącej skali szarej strefy. No i oczywiście inflacji - niewykluczone, że część konsumentów decyduje się na przyspieszenie zakupów, które miała w planie.
- W przyszłym roku sprzedaż detaliczna w ogromnym stopniu będzie zależała od sytuacji zewnętrznej - od tego na ile będzie ona niepokoiła polskich konsumentów oraz od tempa wzrostu gospodarczego u naszych największych partnerów handlowych. A przede wszystkim od tego, co wydarzy się na naszym rynku pracy - czy uda się utrzymać na nim stabilność. A to w dużej mierze zależy od szybkiego działania rządu i nowego ministra pracy - dodaje Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.