Hryniewicze nie przyjmą śmieci
12 lutego zajmująca się gospodarką odpadami w Białymstoku miejska spółka Lech wysłała do lokalnych firm pismo z informacją, że od 3 marca nie będzie przyjmować śmieci na składowisku w Hryniewiczach. Główny powód? Odpadów jest już dużo, a zwiększenie ilości, jaką można tam składować nie należy do kompetencji władz miasta a marszałka województwa.
- Jest to zbyt krótki czas, by Astwa mogła coś zrobić - komentuje sprawę w imieniu firmy Astwa, która dostała takie pismo mec. Ewa Czech. - Czy zasada lojalności przedsiębiorców, współżycia społecznego została zachowana? Mamy system, który nie działa - mówi.
Mecenas obawia się, że będzie to skutkowało nielegalnymi składowiskami odpadów. A np. Astwa odbiera śmieci ze szpitali, cmentarzy. Zwróciła się więc do miasta o wskazanie instalacji, która odbierałaby odpady z koszów komercyjnych. Jednocześnie Ewa Czech, powołując się na orzecznictwo, podkreśliła, że to miasto odpowiada za system gospodarki odpadami i to ono powinno zrobić coś, by go naprawić, nawet jeśli nie jest za jego wadę bezpośrednio odpowiedzialne.
Pomóc mógłby marszałek
- Między dziś a 3 marca podejmiemy działania interwencyjne - zapowiedziała Katarzyna Bagan-Kurluta, przewodnicząca komisji zagospodarowania przestrzennego i ochrony środowiska w białostockiej radzie miasta. - Komisja wystosowała wniosek (podpisał go też przewodniczący rady miasta Łukasz Prokorym) do marszałka, by zwiększył możliwość składowania śmieci o 10% na naszym składowisku - poinformowała.
Katarzyna Bagan-Kurluta zwróciła się też do radnych PiS, by również przekonywali wywodzącego się z ich partii marszałka, aby ten dopuścił zwiększenie mocy tego wysypiska.
Hryniewicze większą ilość śmieci mogłyby przyjąć - mają na to miejsce.
- Czy chodzi nam o to, by cywilizowane składowisko nie działało, a działałyby jakieś dziwne składowiska? - komentował radny Andrzej Perkowski i podawał przykład Studzianek.
Dwa tygodnie temu Ministerstwo Klimatu ostatecznie zakazało działania składowiska w Studziankach. Głównym powodem były nieustannie wybuchające na nim pożary. Podejrzewano, że były one wynikiem podpaleń.
ewelina.s@bialystokonline.pl