Sprawa dotyczy wydarzeń z października zeszłego roku. Policjanci zatrzymali wtedy w okolicy Bielska Podlaskiego Radosława Z. i Damiana N. Mężczyźni z zaparkowanego w lesie samochodu wypakowywali wodę i sprzęt do oprysków. Niedaleko znajdowała się z kolei ich plantacja konopi indyjskich. Po skończonej pielęgnacji roślin mężczyźni wrócili do auta i pojechali do domów, gdzie zostali zatrzymani.
Sąd skazał Radosława Z. na karę pół roku więźnia w zawieszeniu na 4 lata, a jego kolegę - Damiana N. na 6 miesięcy pozbawienia wolności bez warunkowego zawieszenia kary. Obrońca drugiego z mężczyzn wniósł apelację, bo jego klient miał przyjechać na plantację tylko na prośbę kolegi. Sąd jednak nie podzielił tej wersji wydarzeń. Prokuratura wykazała, że mężczyzna co najmniej kilkakrotnie przyjeżdżał na miejsce i dokładnie pielęgnował rośliny.
Wyrok sądu pierwszej instancji został zatem utrzymany. Damian N. został ukarany surowiej, bo miał już w przeszłości zatargi z prawem. Wyrok białostockiego sądu okręgowego jest już prawomocny.
lukasz.w@bialystokonline.pl