Dwa miesiące temu przewodniczący Platformy Obywatelskiej, a także były premier Donald Tusk wezwał wszystkich obywateli do udziału we wspólnym marszu 4 czerwca. Marsz ten miał na celu uczczenie rocznicy pierwszych częściowo wolnych wyborów, które odbyły się 4 czerwca 1989 roku. Organizatorzy z PO zapowiadali też, że w jego trakcie pokażą swój sprzeciw wobec drożyźny, złodziejstwu i kłamstwu, oraz będą promować ideę wolnych wyborów.
Wydarzenie rozpoczęło się o godz. 12.00 na placu Na Rozdrożu w Warszawie, gdzie zebrali się liczni uczestnicy. Przed rozpoczęciem marszu głos zabrali m.in. Donald Tusk, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski oraz były prezydent Lech Wałęsa.
W marszu wzięło udział aż pół miliona osób. Z województwa podlaskiego wyruszyło kilkanaście autokarów, m.in. z Białegostoku, Łomży, Suwałk i Hajnówki, co łącznie dało około tysiąca uczestników. W jednym z tych autokarów podróżowali poseł PO Krzysztof Truskolaski oraz zastępcy prezydenta Białegostoku Rafał Rudnicki i Przemysław Tuchliński. Na marszu nie mogło również zabraknąć wiceprezydenta Zbigniewa Nikitorowicza, któremu towarzyszyły pracownice Urzędu Miejskiego w Białymstoku, poseł PO Robert Tyszkiewicz oraz radna miejska Białegostoku Jowita Chudzik. Wśród uczestników znalazł się także białostocki poseł Lewicy Paweł Krutul, który maszerował z innymi parlamentarzystami i parlamentarzystkami.
Na marsz dotarł również prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski, który przemawiał do tłumu przed godz. 14.00.
- Witam wszystkich mieszkańców województwa podlaskiego! Kochani, Białystok leży blisko Białorusi, a jak Donald Tusk przyjechał na Podlasie, to starosta sokólski z PiS-u powiedział, że nie życzy sobie obecności polityków z Platformy Obywatelskiej. On dokonał segregacji ludzi i ta mentalność białoruska dotarła również na Nowogrodzką, dotarła do większości sejmowej, dotarła także do pałacu prezydenckiego. Nie pozwolimy zrobić z Polski Białorusi! Nie oddamy demokracji. Jesteśmy narodem wolnym, dumnym, wielkiej Unii Europejskiej. Zwyciężymy! - powiedział Tadeusz Truskolaski.
Z jadącej platformy podczas marszu przemawiał także podlaski europoseł, były piłkarz Tomasz Frankowski.
- Jako sportowiec i piłkarz polskich klubów oraz reprezentacji Polski wielokrotnie miałem zaszczyt występować przed wielotysięczną publicznością, jednak to, co tutaj widzę cieszy serca i daje nadzieję na zmianę. Wy, tak jak i ja, nie jesteśmy tutaj bez powodu. [...] Polska młodzież emigruje, bo nie chce żyć w kraju pełnym dusznej atmosfery i telewizyjnej, pisowskiej propagandy. W kraju, gdzie o możliwości pracy decydują nie kompetencje, ale to czy należysz do PiS-u. Polska reprezentacja piłki nożnej składa się z wielu indywidualności, różnych charakterów, ale stanowi jedną drużynę, która walczy o zwycięstwo. Dlatego my na jesieni też musimy je wywalczyć! Nie damy się podzielić, zastraszyć ani wytknąć ze zjednoczonej wspólnoty. Wygrajmy te najważniejsze od 30 lat wybory, przede wszystkim dla naszych dzieci, dla silnej Europy i dla nas - przekazał do maszerującego tłumu europoseł Frankowski.
Marsz 4 czerwca stanowił wyraz solidarności i poparcia dla wartości demokratycznych oraz wolności wyborów. Przemarsz zakończył się na placu Zamkowym, gdzie około godz. 15.00 przemawiał Donald Tusk. Nie brakowało flag biało-czerwonych, europejskich, a także tęczowych czy ukraińskich. Wielu uczestników nie dotarło na warszawską starówkę, ponieważ zabrakło miejsca. Tłumy były także w metrze, które musiało puścić dodatkowe pociągi. Takich tłumów w centrum Warszawy dawno nie było.
malwina.witkowska@bialystokonline.pl