Sprawa dotyczy wydarzeń, jakie rozgrywały się wiosną 2014 roku na jednym z białostockich osiedli. Mężczyzna i kobieta zaprosili wtedy do swojego mieszkania poznaną przypadkowo dziewczynę. Trójka miała wspólnie imprezować i nic nie zapowiadało tragedii.
45-latka była bita po całym ciele, upokarzana, wyzywana i gwałcona. 31-latek i 27-latka, grożąc ofierze nożem i wyrzuceniem z okna, zażądali podania kodu PIN do karty bankomatowej. Kiedy para wyszła po pieniądze, ofierze udało się uciec i zawiadomić policję.
Sąd pierwszej instancji skazał parę. Mężczyzna usłyszał 6,5 roku więzienia, a jego partnerka 5,5 roku pozbawienia wolności. Para jednak nie zgadza się z wyrokiem i do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku wpłynęły odwołania. Mężczyzna domaga się uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego jej rozpoznania lub złagodzenia kary. Z kolei obrona kobiety wnosi o niższą karę, bo klienta miała jedynie uszkodzić ciało pokrzywdzonej i ukraść jej kartę do bankomatu. Proces przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku został utajniony.
lukasz.w@bialystokonline.pl