Całe zdarzenie miało miejsce w październiku zeszłego roku. Do jednego ze sklepów sieci Biedronka w Białymstoku przyszedł Piotr P. Mężczyzna pozornie zachowywał się normalnie - wybierał produkty i wkładał je do koszyka. Jednak na dziale z alkoholami, myśląc, że nikt go nie widzi, schował butelkę wódki pod kurtkę. Kiedy Piotrowi P. udało się przejść za linię kas, podszedł do niego ochroniarz i poprosił o przejście do wydzielonego pomieszczenia. Wtedy Piotr P. się zdenerwował i kilkukrotnie uderzył mężczyznę w głowę. Mimo szarpaniny i agresywnego zachowania złodzieja, ochroniarz go obezwładnił. W trakcie bójki zbiła się butelka z wódką. Na miejsce została wezwana policja. Po przeszukaniu kieszeni agresora znaleziono w nich zawiniątko z suszem konopi. Mężczyzna zapłacił też za butelkę alkoholu.
Białostocka prokuratura postawiła Piotrowi P. dwa zarzuty. Jeden dotyczy posiadania marihuany, do czego mężczyzna się przyznał, a drugi dotyczy rozboju. Piotr P. odpiera te zarzuty. Twierdzi, że nie napadł ochroniarza, a za wódkę przecież zapłacił. Co innego pokazują jednak taśmy monitoringu ze sklepu. Mężczyźnie grozi nawet kara 10 lat pozbawienia wolności.
lukasz.w@bialystokonline.pl