Dwa pociągi towarowe jadące w przeciwnych kierunkach zahaczyły się bokiem bądź zderzyły. W skład jednego wchodziły 32 cysterny z materiałami ropopochodnymi - olejem napędowym i substancjami do produkcji benzyny, drugi ciągnął takie dwie - z gazem. Pozostałe wagony składu przewoziły inne towary. Po zderzeniu składów wykoleiło się kilkanaście cystern, zapaliły się i sukcesywnie pożar rozprzestrzenił się do 20 z nich. 3 cysterny udało się uratować, 13, które się nie wykoleiły odholowano, ale aż 17 uległo całkowitemu zniszczeniu. Dwie wybuchły.
W wypadku tylko lekko ucierpiało dwóch maszynistów. Po opatrzeniu ambulatoryjnym wrócili do domu.
Straty, które spowodował poniedziałkowy wypadek są znaczne, jednak na razie nikt nie jest w stanie ich oszacować. Dotkliwe dotknęły zwłaszcza infrastrukturę kolejową: zostało wypalone torowisko, zniszczone tory, podkłady i trakcje elektryczne. Płonął jeden budynek obsługi technicznej kolei.
Na miejscu pracowali strażacy zawodowi i ochotnicy z całego województwa podlaskiego oraz oddziały z Warmińsko-Mazurskiego i Mazowieckiego: w sumie około 160 osób i 40 samochodów. Ze względu na możliwość wybuchu, wysoką temperaturę oraz duży ogień, ratownicy pracowali w bardzo trudnych warunkach. Używali przede wszystkim działek gaśniczych, musieli stosować dodatkowe zabezpieczenia - specjalne ubrania żaroodporne. Na miejsce katastrofy przybył komendant główny Państwowej Straży Pożarnej.
Sytuację opanowano około godz. 10.30, ale dogaszanie i chłodzenie cystern trwało do późnych godzin popołudniowych.
Ewakuowano 11 osób z dwóch pobliskich budynków kolejowych. Nie odbyły się zajęcia w szkole podstawowej nr 44 - rodzice nie posłali do niej dzieci. Na lekcje przyszła tylko garstka uczniów, w związku z czym dyrekcja zadecydowała o odwołaniu lekcji.
Szczęściem można nazwać fakt, że tak duża katastrofa nie spowodowała większego nieszczęścia - w najbliższej okolicy nie było zaludnionych budynków. Wypadek zdarzył się 300 m od tunelu Gen. Augusta Fieldorfa "Nila", ten newralgiczny przepust nie został zamknięty. Wyłączono z ruchu tylko nieco mniej ważne dla komunikacji ulice. Na sąsiednich torach znajdowały się także wagony z węglem. Zagrożone pożarem były także pociągi stojące na pobliskich bocznicach.
Ciągle nie ma konkretnych ustaleń dotyczących przyczyny zderzenia. Śledztwo w sprawie spowodowania katastrofy w ruchu kolejowym będzie prowadzić Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe.
Organizacja sparaliżowanej komunikacji i więcej informacji dotyczących katastrofy:
Białystok: Zderzenie pociągów. Płoną cysterny z paliwem. Nastąpiły wybuchy
Sytuacja na torach stabilizuje się. Usuwanie skutków katastrofy potrwa co najmniej do środy