Kwartet, uznawany za jedną z najciekawszych grup jazzowych młodego pokolenia, zaprezentował utwory z płyty "Horse & Power", ukazującej się 15 maja, a zainspirowanej podróżami, m.in. do Japonii.
Odważne posunięcie - zważywszy na fakt, że od premiery krążka dzieli nas jeszcze miesiąc, a w sieci posłuchać można jedynie promo mixu. Mimo to, klub wypełniony był po brzegi. Wszak Pink Freud znani są z energetycznych występów na żywo. Niektórzy wspominali znakomity koncert, który muzycy dali w Białymstoku w 2010 roku. Dorównanie mu energią okazało się być niełatwe. Usłyszeliśmy wprawdzie inteligentnie zapętlone partie, błyskotliwe solowe popisy, eksperymenty z elektroniką, rozjechany jass i pełną emocji radość grania, ale nie udało się uniknąć porównań do poprzednich występów.
Najlepszą częścią koncertu były żywiołowe bisy, podczas których gorąco przyjęto wykonany przez Wojtka Mazolewskiego i spółkę cover utworu "The national anthem" Radiohead.