Sąd Rejonowy wraca do sprawy sprzed dwóch lat. Dokładnie 8 grudnia 2014 r. około godz. 18.35 przy ul. Mickiewicza w Białymstoku doszło do wypadku.
Jerzy S., prowadząc samochód marki Volkswagen Transporter, podczas rozpoczętego manewru wyprzedzania na śliskiej nawierzchni nie zachował wystarczających środków ostrożności oraz nie dostosował prędkości do panujących warunków atmosferycznych i przyczepności drogi. Spowodowało to, że zjechał na przeciwległy pas ruchu, a następnie na pobocze i uderzył w drzewo.
W ten sposób nieumyślnie spowodował wypadek, w którym pasażer Wojciech K. doznał uszkodzenia ciała w postaci urazu twarzoczaszki. Na dodatek Jerzy S. zbiegł z miejsca zdarzenia. Okazało się również, że był on w stanie nietrzeźwości wynoszącym 1,92 promila alkoholu etylowego we krwi. Co więcej, wcześniej oskarżony został prawomocnie skazany za prowadzenie pojazdu mechanicznego pod wpływem alkoholu i już wtedy orzeczono wobec niego zakaz prowadzenia pojazdów.
Tego samego dnia, w tym samym miejscu i czasie drugi z oskarżonych, czyli Cezary Ł., prowadząc autolawetę, podczas zbliżania się do opisanego wyżej miejsca zdarzenia drogowego, gdzie stał zatrzymany skośnie na środku jezdni ambulans zespołu ratownictwa medycznego z włączonymi sygnałami świetlnymi, nie zachował szczególnej ostrożności oraz nie dostosował prędkości do panujących warunków drogowych.
Na skutek hamowania doprowadził on do tego, że kierowany przez niego pojazd uderzył w przednie lewe naroże karetki, po czym przejechał kołami po leżącym przed ambulansem na drodze Wojciechu K. i uderzył przednim lewym narożem w stojącego Marka S. Marek S. miał obrażenia układu ruchu, natomiast Wojciech K. doznał zwichnięcia ze załamaniem osi kręgosłupa.
W czwartek (8.09) sąd przesłuchał trzech świadków w tej sprawie, po czym przerwał rozprawę główną do 4 października, wówczas przesłuchanych zostanie kolejnych dwóch świadków. Póki co termin wydania wyroku nie został jeszcze określony.
dorota.marianska@bialystokonline.pl