Białystok do tej pory był białą plamą na mapie tangowych wydarzeń. Mimo, że były osoby, które marzyły o rozpoczęciu nauki tanga argentyńskiego, jednak zajęcia były odwoływane z powodu nielicznej grupy lub też nie było po prostu liderów, którzy by pociągnęli temat.
Jednak od kilku miesięcy ruch tanga w Białymstoku powoli kiełkuje. Głównym powodem jest fakt, że sprowadziła się tu para, która tańczy tango argentyńskie od 14 lat. Renata Zajkowska - Hatalak i Roman Hatalak to prawdziwi mistrzowie tanga argentyńskiego, którzy próbują zarażać swoją pasją inne osoby.
- Tango to nie jest tylko taniec, to jest styl życia. Wszystko zaczyna się kręcić wokół tanga, to są stroje tangowe, buty tangowe, to jest coś takiego przyciągającego i fascynującego, że nie liczą się już inne tańce - mówi Renata. - Mamy dużo przyjaciół w tym środowisku, spotykamy się, jeździmy na maratony tangowe, na wspólne wakacje. Stworzyła się pewnego rodzaju community. Ja pochodzę z Białegostoku, teraz opiekuję się tutaj rodzicami.
Renata przyznaje, że brakowało jej w Białymstoku osób, które umiałyby tańczyć tango. Podkreśla, że w innych miastach ruch tego tańca jest znacznie bardziej zaktywizowany.
- Chcieliśmy spróbować tutaj, zobaczyć, czy kogoś to zainteresuje - dodaje Renata.
Grupa początkująca spotyka się w piątki o godz. 19:00. W tej chwili tańczy 7 par i kilka pojedynczych kobiet.
- Ten proces budowania środowiska długo trwa. Tango wbrew pozorom jest trudnym tańcem, po roku tańczenia można powiedzieć, że jest się początkującym plus - śmieje się Renata. - Trzeba tańczyć dłużej i intensywnie.
Tango jest tańcem improwizowanym, nie ma żadnych schematów, są tylko kroki, które można łączyć w całość, to partner prowadzi partnerkę.
Ania, jedna z uczestniczek zajęć tanga argentyńskiego przyznaje, że mimo, iż tańczy rok, jest wciąż początkująca.
- Dla mnie dużą rolę odgrywa muzyka. Ma niesamowity przekaz, ma ładunek emocjonalny. Pojawia się w niej smutek, melancholia, trochę dramatyzmu. Są także weselsze utwory. W tangu jest też tak, że panie mogą zamknąć oczy, kiedy tańczą. To jest jeszcze inny wymiar. Ja póki co koncentruję się na krokach i prawidłowym wykonaniu, natomiast osoby bardziej zaawansowane mogą pozwolić sobie na chwilę zapomnienia - twierdzi Ania. - Tango argentyńskie to improwizacja dwojga ludzi. Tego nie da się wyuczyć. Nie da się zaplanować tego tańca od A do Z.
Renata i Roman chcą uruchomić nową grupę początkujących. Bardzo mile widziani są panowie, bowiem brakuje partnerów do tańczenia.
- To jest bolączka tanga światowego. Zawsze jest więcej kobiet niż partnerów - mówi Renata.
Raz na dwa tygodnie w Kawiarni Lalki są organizowane milongi. Nieregularnie można także spotkać się na milondze w Cechowej.
Wszelkie informacje dotyczące tanga w Białymstoku pojawiają się na fanpage'u na FB "Tango Białystok" oraz na grupie "Tango Białystok - fanclub".
anna.kulikowska@bialystokonline.pl