Sprawa równouprawnienia na polu polityki i biznesu jest o tyle problemowa, że dotychczasowe propozycje rozwiązania tej kwestii są często rozwiązaniami na siłę. Przykładowo pojawił się pomysł, aby wprowadzić parytety płci w kręgach kadry zarządzającej.
Instrumenty prawne mogą jednak okazać się niewystarczające. Dr Wojciech Winogrodzki, prezes Podlaskiego Związku Pracodawców twierdzi, że takie działania są jedynie powierzchowne:
- Przecież nie ma barier instytucjonalnych dla żadnej płci, jeżeli chodzi o zakładanie własnej firmy. A mimo to właścicielami i udziałowcami przedsiębiorstw w znakomitej większości są mężczyźni. Wprowadzenie parytetu nie ma tu oczywiście sensu. Ale zarazem rodzi się pytanie: czy przyczyny tego stanu rzeczy są natury społecznej, czy też wynikają z wrodzonych różnic między płciami? Stąd nie zawsze pomysł parytetów musi mieć sens – zauważa.
Ponadto, Wojciech Winogrodzki zwraca uwagę na fakt, że jest coraz mniej obiektywnych barier stojących na drodze do równouprawnienia zawodowego, natomiast coraz większa część przyczyn faktycznego zróżnicowania sytuacji obu płci ma źródła społeczne i w tym obszarze należałoby szukać skutecznych przeciwdziałań.
Z kolei według dyrektora jednej z białostockich firm pomysł odgórnych ustawowo parytetów jest zbędny, ponieważ równouprawnienie powinno być naturalną polityką wewnętrzną nowocześnie działającego przedsiębiorstwa:
- Należałoby raczej skoncentrować się na zachowaniu pewnej kultury organizacyjnej i poszerzać świadomość menadżerów co do równego traktowania kobiet i mężczyzn w miejscu pracy.
Pomimo coraz większej aktywności organów typu Pełnomocnik Rządu do Spraw Równego Traktowania czy Komisja Europejska, kobiety wciąż skarżą się, że na rynku pracy traktowane są inaczej niż mężczyźni. Nierówności dotyczą przede wszystkim zarobków, ograniczonej drogi awansu, a także dostępu do specjalistycznych szkoleń.
24@bialystokonline.pl