6,55 zł/l; 6,85 zł/l; 6,59 zł/l - tak przedstawiają się ceny za benzynę 95-oktanową na kilku przypadkowych stacjach mieszczących się w Białymstoku. Jeszcze więcej muszą płacić osoby posiadające auta z silnikiem diesla. Olej napędowy kosztuje już bowiem ponad 7 zł/l (w stolicy Podlasia ok. 7,20-7,40 zł/l).
Tak wysokie stawki za paliwo to oczywiście efekt toczącej się na wschodzie Europy wojny. Jeżeli konflikt między Rosją a Ukrainą nie zostanie załagodzony, w najbliższym czasie tendencja wzrostowa będzie się utrzymywać. Tak przynajmniej twierdzą eksperci zajmujący się tematem paliwowym. Gdzie jest górna granica cen? Tego nie wie nikt, ale prognozuje się, że już za kilka tygodni na stacjach dominować będzie cyfra 8.
- O ile ceny oleju napędowego już przekraczają 7 zł, o tyle ceny benzyn jeszcze trzymały się poniżej tej granicy. Na przełomie marca i kwietnia może ona jednak kosztować nawet 8 zł - mówi w rozmowie z Polską Agencją Prasową Jakub Bogucki, analityk e-petrol.pl.
Sytuacja jest zatem poważna. W ostatnim 10-leciu wielokrotnie cena za benzynę 95-oktanową oscylowała w granicach 4,50 zł/l. Często szła w górę do poziomu 5,00-5,20 zł/l, a w szczytowych momentach zbliżała się do granicy 6 zł/l. Teraz ten pułap już dawno został przekroczony. Za kilka dni pęknie bariera 7 zł/l, a jeżeli sprawdzą się prognozy analityków, na początku wiosny podróże będą jeszcze droższe.
Należy też pamiętać, że cały czas działa tarcza antyinflacyjna, która obniża akcyzę i sprawia, że przy zakupie paliwa płacimy niższy podatek VAT. Co się stanie, jeżeli wprowadzona na kilka miesięcy tarcza przestanie funkcjonować? Aż strach pomyśleć.
Ewidentnie dożyliśmy czasów, kiedy trzeba się przeprosić z odstawionymi w kąt adidasami i do ulubionych sportów dołączyć szybki marsz. Paliwo już teraz jest na wagę złota, a niebawem stanie towarem wręcz luksusowym.
rafal.zuk@bialystokonline.pl