W nocy z piątku (29.06) na sobotę (30.06), ok. godz. 3.30, strażacy otrzymali zgłoszenie o palącym się domu. Chodziło o murowany budynek w Kuźnicy przy ul. Nowodzielskiej. Gdy ratownicy przyjechali na miejsce, płomienie widać było już na zewnątrz. Ogień zajął poddasze.
Okazało się, że z domu zdążył wyjść o własnych siłach jeden z mieszkających w nim mężczyzn. Nie potrzebował też pomocy medycznej. Strażacy podkreślają, że był w szoku.
Niestety w budynku znajdował się jeszcze jego syn. Strażacy wynieśli go na zewnątrz. Był reanimowany. Resuscytacja krążeniowo-oddechowa trwała ok. 1,5 godziny. Jednak niestety 36-latek zmarł na miejscu zdarzenia.
Nie wiadomo jeszcze, co było przyczyną pożaru. Trudno też ocenić straty materialne. Jest na to za wcześnie, bo interwencja zakończyła się dopiero krótko po godz. 8.00.
W akcji brało udział 9 zastępów straży pożarnej. Z żywiołem walczyło 31 strażaków.
dorota.marianska@bialystokonline.pl
