Barwny karnawał, maski, samba, gra w golfa, łódka płynąca po jeziorze i czterometrowa lalka trzepocząca rzęsami. Białostocka "Traviata" to wielkie widowisko pełne emocji.
- W 160. rocznicę wystawienia "Traviaty" chcemy pokazać nowoczesne przedstawienie zrealizowane wiernie w stosunku do muzyki i libretta - zapowiadał reżyser Roberto Skolmowski.
Takiej "Traviaty" jeszcze nie było
I rzeczywiście - "Traviata" przy Odeskiej jest bardzo widowiskowa. Jednak na tle nieustannego karnawału rozgrywa się dramat człowieka. Akt pierwszy. Barwny tłum bawi się w szalonych rytmach, aż okryje go złoty deszcz. Przygląda mu się wielka lalka i byk łypiący okiem. Po oszałamiającym otwarciu przenosimy się do kameralnej, lustrzanej garderoby. Violetta (znakomita Iwona Sobotka) jest u szczytu sławy, ale u kresu życia - cierpi na śmiertelną chorobę. I wtedy miłość wyznaje jej Alfredo.
Pełne przepychu dekoracje i dramatyczna opowieść o niezwykłej miłości - w białostockiej realizacji sceny widowiskowe przeplatają się z wyciszonymi. Golfiści nad jeziorem, bal maskowy z Cygankami i wielką ruletką, przejmująca scena śmierci Violetty. Niewątpliwie jest to "Traviata" rewolucyjna w formie, ale ponadczasowa w treści.
Buty spadają - taka premiera
- Premiera była taka, że aż buty spadają - ocenił prezydent Tadeusz Truskolaski na widok jednej z kobiet wnoszącej kwiaty, której szpilki utknęły między deskami w scenie. Niczym niezrażona dziewczyna wręczała kwiaty artystom... na bosaka.
Obecność włodarza miasta była nieprzypadkowa - operę zrealizowano z budżetu Białegostoku.
- Jesteśmy wraz z Orkiestrą, Chórem i solistami niezwykle szczęśliwi, że możemy Wam służyć – zwracał się do wypełnionej po brzegi sali dyrektor Roberto Skolmowski. - Proszę, nie emigrujcie, bo co my zrobimy, gdy wszyscy wyjedziecie?
Krytycy muzyczni określają "Traviatę" jako najdoskonalsze dzieło Giuseppe Verdiego. Białostocka produkcja powstała w 200. rocznicę urodzin kompozytora. Widzowie usłyszeli ją w oryginalnej wersji językowej - po włosku, realizatorzy zdecydowali się również na polskie napisy.
Portal BiałystokOnline.pl patronował premierze.
anna.d@bialystokonline.pl