Na białostockim osiedlu TBS doszło do niebezpiecznie wyglądającego zdarzenia drogowego. Kierowca forda stracił panowanie nad autem i uderzy w słup.
- Świadkiem tego zdarzenia był policjant z Oddziału Prewencji Policji w Białymstoku, który był na wolnym. Siedział on nieopodal w samochodzie i od razu zareagował, kiedy usłyszał ogromny huk. Wybiegł z auta, aby udzielić pomocy poszkodowanym - poinformowali mundurowi z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.
Kierowca o własnych siłach wysiadł z samochodu i stwierdził, że nie potrzebuje pomocy medycznej. Dodał, że w aucie jest jeszcze dziecko.
- Policjant wypiął płaczącą 5-latkę z fotelika i zaprowadził w bezpieczne miejsce. O zdarzeniu poinformował białostockiego dyżurnego, który wezwał służby. W trakcie rozmowy z kierowcą mundurowy wyczuł od niego alkohol. Badanie alkomatem wykazało, że miał on ponad 2 promile alkoholu w organizmie - przekazali białostoccy funkcjonariusze.
Policjanci zatrzymali 36-latkowi prawo jazdy. Na szczęście, w tym zdarzeniu nikt nie ucierpiał.
Białostoczanin usłyszał zarzuty kierowania w stanie nietrzeźwości i narażenia dziecka na niebezpieczeństwo. Przed sądem odpowie również za spowodowanie kolizji.
malwina.witkowska@bialystokonline.pl