New Delhi w białostockim USK
W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku od listopada do stycznia odnotowano poniżej 20 przypadków (w każdym miesiącu) bakterii Klebsiella pneumoniae typu New Delhi. Wyjątkowy był luty – wówczas stwierdzono 32 przypadki. Bieżący miesiąc przyniósł tendencję spadkową. Do 17 marca pojawiło się 11 przypadków Nel Delhi.
- Ten obserwowany wzrost w USK miał związek ze wzrostem zachorowań obserwowanych w ostatnim czasie w całej Polsce. Najwięcej z nich wystąpiło w woj. mazowieckim – tłumaczy Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzecznik prasowy USK w Białymstoku.
We wspomnianym szpitalu od prawie roku wdrożone są procedury, które mają zapobiegać rozprzestrzenianiu się tej bakterii. Wszyscy przyjmowani pacjenci z tzw. grup ryzyka (m.in. osoby, które były hospitalizowane zagranicą, w szpitalach woj. podlaskiego i mazowieckiego, podopieczni ośrodków opieki długoterminowej oraz ci, którzy w ciągu ostatniego półrocza byli kilkukrotnie leczeni antybiotykami) są poddawani badaniom przesiewowym. W przypadku stwierdzenia obecności bakterii, szpital nie ma prawa odmówić hospitalizacji. W USK wstępny wynik jest gotowy już po 24 godzinach. Wtedy tacy pacjenci są izolowani i stosowany jest wobec nich szczególny reżim sanitarny, tak by nie dopuścić do przeniesienia zakażenia na innych chorych.
Na czym polega niebezpieczeństwo?
Bakteria New Delhi kolonizuje przewód pokarmowy, żyje też na skórze. Wydalana jest wraz z kałem zarówno osoby chorej, jak i zdrowego nosiciela (takiego, u którego nie pojawiły się objawy chorobowe). Nie można się nią zarazić np. drogą kropelkową, a jedynie kontaktową - przez brudne ręce czy np. przez niezdezynfekowaną toaletę.
Bakteria nie jest groźna dla osoby zdrowej. Stanowi natomiast duże zagrożenie dla osób w podeszłym wieku, przewlekle chorych, z osłabioną odpornością czy po zabiegach operacyjnych.
New Delhi staje się niebezpieczna wtedy, kiedy przedostanie się do krwi, dróg moczowych czy dróg oddechowych (np. przez cewnik moczowy, wenflon lub respirator, a także w czasie zabiegu chirurgicznego). Wówczas może wywołać np. zapalenie płuc, zapalenie pęcherza moczowego czy zakażenie ran.
Jest odporna na prawie wszystkie antybiotyki, co oznacza, że bardzo trudno wyleczyć wywołane przez nią zakażenie. Dlatego bardzo ważna jest szczegółowa diagnostyka, szukanie antybiotyków na które bakteria jest wrażliwa i leczenie tylko pacjentów z objawami chorobowymi.
Pacjenci, którzy mają bakterię w przewodzie pokarmowym (kolonizacja jedynie w tym miejscu), nie są poddawani leczeniu. W większości przypadków organizm jest w stanie w ciągu 6-12 miesięcy sam zwalczyć bakterię.
- USK współpracuje m.in. z powiatową i wojewódzką stacją sanitarno-epidemiologiczną i na bieżąco informuje o każdym nowych zakażeniu. Ponadto np. przekazując pacjenta do innej jednostki, informujemy o wykonanych wynikach badań, tak by taki pacjent był tam również poddany odpowiedniemu reżimowi i by zapobiec rozprzestrzenianiu się zakażenia – uspokaja Malinowska-Olczyk.
dorota.marianska@bialystokonline.pl