Sprawa dotyczy wydarzeń z marca bieżącego roku. Wieczorem policjanci z Hajnówki przyjechali na interwencję do jednego ze sklepów na terenie miasta, gdzie doszło do kradzieży. Wychodząc z radiowozu, funkcjonariusze nie zamknęli drzwi w radiowozie. W tym czasie obok przechodził Jerzy K. Mężczyzna skorzystał z okazji i zajrzał do środka, gdzie leżał policyjny radiotelefon. Mężczyzna szybko wypiął z samochodu radiotelefon i schował urządzenie, po czym zwyczajnie sobie odszedł.
Policjanci jednak zauważyli, że ktoś kręcił się przy aucie. Kiedy wyszli i zajrzeli do radiowozu, zobaczyli, że w środku nie ma radiotelefonu. Funkcjonariusze szybko ruszyli w pogoń za złodziejem. Kiedy go złapali, znaleźli przy nim służbowy sprzęt. Śledczy wycenili straty na 750 zł. Sąd w Hajnówce jednak obliczył, że w tym przypadku może być mowa jedynie o 260 zł. To zasadniczo zmieniło bieg sprawy, bowiem Jerzy K. nie odpowiadał już za przestępstwo, a jedynie za wykroczenie. Mężczyzna usłyszał wyrok 5 dni aresztu z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na 7 miesięcy. Od wyroku odwołał się obrońca oskarżonego. Sąd Okręgowy w Białymstoku odrzucił jednak apelację i utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji.
lukasz.w@bialystokonline.pl