Za białostockim bokserem - Kamilem Szeremetą (17-0, 3 KO) - bardzo trudny czas. Spokojne trenowanie przed najważniejszym pojedynkiem w życiu komplikowały mu bowiem problemy organizacyjne. Najpierw zmieniony został rywal mistrzowskiej walki (pierwotnie miał nim być Emanuele Blandamura), a następnie przesunięto termin gali. To jednak nie wybiło z rytmu 28-latka, który nadal robił swoje, a w myślach miał tylko jedno - rozładowanie złych emocji w ringu.
Tak też się stało. Polak od początkowych sekund walki był stroną przeważającą, co zaowocowało w drugiej rundzie, kiedy to potężnym prawym prostym Szeremeta dwukrotnie posłał Goddiego (33-3-1, 16 KO) na deski. Włoch za każdym razem potrafił się podnieść, ale jego trenerzy zadecydowali, że dalsza rywalizacja nie ma sensu i poddali walkę.
Białostoczanin został tym samym siódmy bokserem z Polski, który sięgnął po zawodowe mistrzostwo Europy. Wcześniej zrobili to Przemysław Saleta, Rafał Jackiewicz, Albert Sosnowski, Piotr Wilczewski, Mateusz Masternak i Grzegorz Proksa. W wadze średniej pas EBU potrafił zgarnąć tylko ostatni z wymienionych (zrobił to dwukrotnie).
rafal.zuk@bialystokonline.pl