- Okazuje się, że to była słuszna decyzja i zgodna z prawem - mówi wojewoda podlaski Maciej Żywno. A chodzi o lutowe głosowanie zarządu województwa nad odwołaniem dyrektora Opery, Roberto Skolmowskiego. Marszałkowie, mimo wniosku CBA, nie odwołali go ze stanowiska.
Jak wyjaśniał Maciej Żywno, jego urząd wystąpił do wrocławskiego CBA o przesłanie dokumentów, w których Skolmowski wyjaśniał, że nie zasiada już w zarządzie spółki. Na ich podstawie uznano, że nie jest konieczne rozstrzygnięcie nadzorcze ws. odwołania. Wojewoda przekazał również mediom, że CBA także ostatecznie zamknęło sprawę. Jak się po wszystkim okazało, nie byłoby jej w ogóle, gdyby Biuro nie wysłało wniosku do marszałka o odwołanie dyrektora OiFP przed dostarczeniem przez samego zainteresowanego wyjaśnień. Po zakończeniu procedury kontrolnej Skolmowski przedstawił dokumenty, z których wynikało, iż przed objęciem stanowiska dyrektora Wrocławskiego Teatru Lalek zbył udziały i przestał być prezesem spółki RTS Production w Poznaniu. Gdyby pełnił te dwie funkcje jednocześnie (jak domniemywało CBA), byłoby to niezgodne z przepisami ustawy antykorupcyjnej.
- Mam satysfakcję, że dyrektor Skolmowski pozostał na swoim stanowisku. Zarząd nie pomylił się analizując dokumentację - skomentował marszałek Jarosław Dworzański.
Dworzański zaznaczył też, że nie chce łączyć z tym sprawy Cezarego Cieślukowskiego. Został on odwołany z funkcji członka zarządu województwa również na wniosek CBA. Złamał on ustawę o pracownikach samorządowych wykonując umowę o dzieło dla stowarzyszenia, któremu potem przyznał unijną dotację.
ewelina.s@bialystokonline.pl
