We wtorek (24.04) ogłoszony został wyrok w sprawie 8 osób, które obracały papierosami pochodzącymi z przemytu.
Prokuratura wskazała, że to zorganizowana grupa przestępcza, która od 15 maja do 7 sierpnia 2013 r. m.in. w Grajewie, Białymstoku, Olecku i Łomży nabywała, przechowywała, zbywała i przewoziła papierosy rożnych marek. Tytoń ten zaś sprowadzany był z Białorusi. Oczywiście towary nie miały znaków akcyzy i nie zostały zgłoszone celnikom.
To jednak jeszcze nie wszystko, bowiem w sierpniu 2013 r., na drodze prowadzącej do miejscowości Obrubniki (gmina Dobrzyniewo Duże), jeden z oskarżonych nie chciał, żeby funkcjonariusz straży granicznej sprawdził przewożony przez niego ładunek. Co zrobił? Nie zatrzymał się do kontroli i najechał na mężczyznę przodem kierowanego przez siebie audi. Po czym wiózł pokrzywdzonego na pokrywie samochodu kilkaset metrów i wykonując manewr skrętu, próbował zrzucić strażnika. Ostatecznie oskarżony gwałtownie zahamował i funkcjonariusz spadł. Na szczęście przeżył, ale doznał wielu obrażeń.
Za opisane wyżej zachowanie osoby te usłyszały wyroki od roku do 3 lat pozbawienia wolności (część z nich to kary w zawieszeniu) oraz wysokich grzywien - w niektórych przypadkach nawet na poziomie kilkudziesięciu tysięcy złotych. Najwyższą karę otrzymał mężczyzna, który stosował przemoc wobec strażnika granicznego.
Sąd zdecydował też o przepadku mienia, które ma zrównoważyć papierosy z przemytu. Dotyczy to wszystkich oskarżonych.
Poza tym sędzia Anna Hordyńska z Sądu Okręgowego w Białymstoku - w uzasadnieniu orzeczenia - wskazała, że biorąc pod uwagę tę sprawę, nie można, tak jak chcieli śledczy, mówić o zorganizowanej grupie przestępczej, dlatego, że nie było tu ani struktury, ani podziału ról.
Wtorkowy wyrok jest nieprawomocny.
dorota.marianska@bialystokonline.pl