- Obligacje są dużo tańsze niż kredyt, którego oprocentowanie dochodzi do 3%. Dodatkowo zapewniają promocję Białegostoku - tłumaczy Stanisława Kozłowska, skarbnik miasta. - Tegorocznej emisji towarzyszyły reklamy zamieszczane przez maklera. Pojawiło się też sporo publikacji dotyczących Białegostoku na branżowych stronach "Rzeczpospolitej" - dodaje. W 2009 r. popyt na papiery wartościowe Białegostoku trzykrotnie przekroczył ich emisję. Można się domyślać, że kolejna też będzie cieszyć się powodzeniem. Skarbnik, wraz z prezydentem miasta Tadeuszem Truskolaskim, już zapowiedziała, że sprzedażą papierów prawdopodobnie zajmie się City Bank Handlowy. - Ten bank sprawdził się, jesteśmy zadowoleni ze współpracy - wyjaśniała Kozłowska.
Obligacje są papierami dłużnymi i podlegają wykupowi wraz z należnymi odsetkami. Terminy wykupu wypuszczonych do tej pory obligacji ustalono na lata 2010-2014.
Projekt białostockiego budżetu na 2010 r. zakłada 288-milionowy deficyt. Pokryją go właśnie obligacje (200 mln) i długoterminowy kredyt (88 mln). Obsługa zadłużenia będzie kosztować miasto około 20 mln. - Jest to budżet bezpieczny jeśli chodzi o poziom zadłużenia - uspokajał jednak Truskolaski. Deficyt Białegostoku za "mieszczący się w normie" uznała też globalna agencja ratingowa Fitch, która publikuje na potrzeby międzynarodowych rynków opinie o wiarygodności kredytowej różnych podmiotów.