Wybory do powtórki
Od 1991 roku Mirosław Lech pełni nieprzerwanie funkcję wójta Korycina. W trakcie swojej długiej kariery publicznej był także radnym powiatu sokólskiego w kadencji 1998-2002 oraz przewodniczącym zarządu Związku Gmin Wiejskich województwa podlaskiego przez okres od 2000 do 2019 roku. W ostatnich wyborach na wójta Korycina startował z ramienia KWW "Nasza Gmina Korycin", reprezentując Polskę 2050.
W pierwszej turze wyborów Mirosław Lech uzyskał 629 głosów (44,99%), zajmując pierwsze miejsce. Konkurencyjna kandydatka, Beata Matyskiel, startująca jako bezpartyjna z KWW "Korycin - wspólna sprawa", zdobyła 615 głosów (43,99%).
W drugiej turze głosowania Mirosław Lech zdobył 732 głosy, a Beata Matyskiel tylko jeden mniej, czyli 731 głosów. Według danych opublikowanych przez Państwową Komisję Wyborczą, w tej turze wyborów trzynaście głosów było nieważnych z powodu nieprawidłowego oznaczenia kart, tj. głosujący postawili "x" przy obu nazwiskach kandydatów lub nie oznaczyli żadnego nazwiska.
Decyzją Sądu Okręgowego w Białymstoku, wygłoszoną w piątek, 14 czerwca, wybory na wójta Korycina zostały unieważnione. W wyniku tej decyzji wygasł mandat dotychczasowego wójta, Mirosława Lecha, a sąd nakazał powtórzenie drugiej tury głosowania. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny, co oznacza, że sytuacja ta może ulec zmianie w dalszym toku postępowania.
Kontrkandydatka poszła do sądu
Orzeczenie zapadło po rozpoznaniu protestu wyborczego złożonego przez Beatę Matyskiel, która przegrała wybory na wójta Korycina jednym głosem z wieloletnim urzędującym wójtem Mirosławem Lechem. Sprawa wzbudziła duże zainteresowanie, ponieważ wynik był niezwykle bliski, a protest dotyczył istotnych zarzutów dotyczących legalności przeprowadzenia wyborów.
Beata Matyskiel, pełniąc rolę protestującej nie jako kandydatka, ale jako obywatelka i wyborczyni, podniosła szereg istotnych kwestii prawnych. W swoim proteste zarzuciła nieważność wyniku głosowania, argumentując m.in. nieprawidłowości związane z zameldowaniem w gminie osób nieuprawnionych oraz używaniem niewłaściwych pełnomocnictw przez głosujących.
Centralnym punktem protestu było oskarżenie o popełnienie przestępstwa przeciwko wyborom, które rzekomo miało wpływ na ostateczne wyniki głosowania. Matyskiel zwróciła uwagę na przypadki, gdzie osoby niezameldowane na stałe w gminie Korycin zostały wpisane na listy głosujących, co mogło znacząco wpłynąć na wynik wyborów.
Dodatkowo, protest dotyczył naruszenia Kodeksu wyborczego, szczególnie w kontekście udzielania pełnomocnictw. Zgodnie z prawem, każda tura wyborów wymagała oddzielnego, aktualnego pełnomocnictwa, co nie zawsze było przestrzegane, jak twierdziła skarżąca.
24@bialystokonline.pl