Moda haute couture różni się od tej prêt-à-porter. Ta pierwsza jest tworzona na specjalne zamówienie konkretnych klientów czy klientek. Ubrania tego typu są szyte ze specjalnych, luksusowych materiałów. W historii mody haute couture pojawiało się wiele kontrowersyjnych trendów.
W Paryżu rozpoczął się sezon pokazów mody haute couture. Otworzył go pokaz słynnego domu mody Schiaparelli. W kolekcji pojawiły się sukienki ozdobione głowami dzikich zwierząt i klejnotami z pawimi piórami. Jak tłumaczył projektant - Daniel Roseberry, ubrania te były inspirowane "Piekłem" Dantego Alighieri, a same łby wykonane zostały na drukarce 3D ze specjalnej pianki. I mimo tego, że głowy zwierząt były sztuczne, trudno nie odnieść wrażenia, że stroje te mogły gloryfikować polowania na dzikie zwierzęta.
Wiele osób przyznaje, że "na modzie się nie zna". Liczy się dla nich komfort i wygoda. Jednak trudno przejść obojętnie obok tak kontrowersyjnych zjawisk, jakim były fragmenty (sztuczne) zwierząt. Przez lata moda wykorzystywała i była sprawcą cierpień wielu dzikich istot. Futra, skóry, pióra były pozyskiwane tylko po to, by luksusowe marki mogły istnieć i tworzyć dla wymagających klientów. Działania te były nieracjonalne i doprowadziły do wyniszczenia niejednego gatunku.
Podczas pokazu Schiaparelli części zwierząt wyglądały bardzo realistycznie. Trudno uwolnić się od obrazu głowy lwa przyczepionego do ramienia modelki. W internecie zawrzało od komentarzy, w których wiele osób wyraża swoją dezaprobatę dla tego typu stylizacji. Przeważają słowa o niepokojącym wyglądzie, złym guście. Wiele słów krytyki kierowanych jest pod adresem Kylie Jenner, która także zaprezentowała się w sukience projektanta, z przyczepioną lwią głową. "Co za kretyństwo" - można przeczytać w sieci. Czy jest to jeszcze sztuka czy już groteska?
Czy o to chodziło twórcom kolekcji? By wzbudzić kontrowersje, by było o niej głośno? Na pewno udało się osiągnąć taki efekt. Każdy przecież pragnie mieć swoje 5 minut, a trudno we współczesnym świecie przebić się do odbiorców w tym całym zalewie internetowych treści.
anna.kulikowska@bialystokonline.pl
