- Zdecydowałem się kandydować na stanowisko prezydenta Białegostoku, bo temu miastu potrzebne jest świeże spojrzenie na problemy, które od wielu lat pozostają bez rozwiązania, niezbędna jest energia, która wyzwoli potencjał drzemiący w przedsiębiorcach, absolwentach, specjalistach wielu dziedzin będących mieszkańcami naszego miasta - zwraca się Tomasz Szeweluk.
Jak twierdzi kandydat Nowej Prawicy, polityka społeczno-gospodarcza prowadzona przez obecne władze doprowadziła do wyjazdu w poszukiwaniu pracy młodych, przedsiębiorczych, dynamicznych ludzi. Zdaniem Szeweluka inwestycje prowadzone przez samorząd miały charakter doraźny i krótkoterminowy.
W swoim programie wyborczym wyeksponował działania, które planuje podjąć, by wesprzeć obecne przedsiębiorstwa oraz przyciągnąć nowych inwestorów i wykorzystać potencjał naukowy absolwentów białostockich uczelni.
Nowy kandydat na włodarza Białegostoku deklaruje, że obniży podatki gruntowe i od nieruchomości, co może być zachętą dla nowych inwestorów. Mówi też o
niższych opłatach od środków transportowych, co jego zdaniem podniesie konkurencyjność firm, a dzięki temu koszty transportu ulegną zmniejszeniu i ceny towarów spadną. Zapewnia, że jeśli zostanie prezydentem, zmniejszy opłaty targowe, ograniczy biurokrację oraz zniweluje zadłużenie miasta.
Tomasz Szeweluk ukończył Wydział Ekonomii na Uniwersytecie w Białymstoku. Zajmował się pozyskiwaniem środków unijnych dla firm, samorządów i organizacji pozarządowych. Kierował także zespołami odpowiedzialnymi za przygotowanie analiz i strategii związanych z rozwojem przedsiębiorczości, innowacyjności. Ma 35 lat, jest żonaty.
Szeweluk będzie walczył o fotel prezydenta z urzędującym Tadeuszem Truskolaskim, Janem Dobrzyńskim (PiS), Krzysztofem Bilem-Jaruzelskim (SLD) oraz Robertem Żylińskim (prezesem SSSE).
ewelina.s@bialystokonline.pl