Zmiana na lepsze
Marta Mężyńska swoją przygodę z pieczeniem na większą skalę rozpoczęła cztery lata temu, kiedy to postanowiła własnoręcznie wykonać torty na pierwsze urodziny swoich pociech – bliźniaków. Słodkości zachwyciły dzieci i gości, a Pani Marta tak pokochała wypieki, że postanowiła zmienić swoje życie. Białostoczanka w wyniku zawodowych zawirowań porzuciła posadę nauczycielki, zaryzykowała i zawodowo zajęła się pieczeniem. Nowa branża okazała się strzałem w dziesiątkę i tak powstała firma "Nocne pieczenie Marty M."
- Jeszcze dwa lata temu maj upływał mi na egzaminowaniu maturzystów z języka polskiego, obecnie maj to śluby, komunie, candy bary, degustacje, angażowanie się w wiele ciekawych inicjatyw – opisuje Marta Mężyńska.
Nazwa "Nocne pieczenie Marty M." idealnie odzwierciedla tryb pracy właścicielki firmy. Dekorowanie słodkich wypieków zajmuje od kilku do nawet kilkunastu godzin, dlatego Pani Marta swoją pracę często wykonuje dopiero po zmroku – kiedy zostaje sama w swoim kulinarnym świecie.
Oryginalne wypieki
Marta Mężyńska piecze torty oraz muffiny na różne okazje – m.in. urodziny, chrzciny, komunie, wesela, wieczory panieńskie i kawalerskie, śluby oraz rocznice ważnych wydarzeń. Każde zlecenie jest indywidualne i zupełnie inne – białostoczanka wykonuje zarówno proste, standardowe torty, jak i trójwymiarowe dzieła, przedstawiające scenki rodzajowe, budynki, pomieszczenia czy konkretne postacie. Niektóre z tych małych dzieł zobaczyć można na fanpage’u firmy - Nocne pieczenie Marty M..
- Miałam okazję robić tort w kształcie hełmu Lorda Vadera z Gwiezdnych Wojen, tort w kształcie słoika Nutella dla fanki tego smakołyku, tort, który do złudzenia przypominał trampek, czy był miniaturką rzymskiego Koloseum. Jednakże najprzyjemniejsza jest praca przy tortach eleganckich, które uświetniają śluby, chrzciny czy komunie. Ciekawe są także torty muffinkowe, które są całkowitą nowością na weselach – wylicza autorka "Nocnego pieczenia Marty M.".
Wypieki Pani Marty nie tylko doskonale wyglądają, ale także wzbudzają wiele emocji – wywołują radość i śmiech lub wzruszają do łez.
- Każde zlecenie jest wyjątkowe na swój sposób. Jednakże było kilka takich, które szczególnie mocno zapadły mi w pamięć. Jednym z nich było wykonanie dwóch ogromnych tortów w kształcie mięśnia sercowego, które trafiły na dwa oddziały kardiologiczne. Na żywo torty robiły niesamowite wrażenie, jednak najbardziej przejmujący był powód, dla którego powstały. Zostały one bowiem zamówione przez mamę w podzięce za uratowanie życia jej syna, a wykonanie ich było dla mnie zaszczytem – opowiada Pani Marta.
Radość w oczach dzieci
Torty są oryginalne, kolorowe i precyzyjnie wykonane, dlatego uwielbiają je najmłodsi. Cukrowe postacie z bajek są niemal identyczne jak te, które najmłodsi widzą na ekranach telewizorów czy na kartach książek.
- Za swój największy sukces uważam umiejętność wywołania uśmiechu na twarzy ludzi. Bo czy może być coś cenniejszego niż widok dwulatki, która widząc swój tort urodzinowy wzdycha, bierze swą śliczną buzię w rączki i z przejęciem mówi: "Oooo, Masza i niedźdźieć"? – puentuje Pani Marta.
[ARTYKUŁ SPONSOROWANY]
marta.a@bialystokonline.pl
