Pod koniec stycznia na terenie drogowego przejścia granicznego w Bobrownikach na kierunku wyjazdowym z Polski do odprawy granicznej zgłosiło się trzech obywateli Iraku.
- Twierdzili, że jadą na Białoruś w celach turystycznych. W trakcie prowadzonych czynności okazało się, że pojazd którym podróżowali został wypożyczony na dobę w jednej z niemieckich wypożyczalni. Właściciel zgłosił jego zaginięcie. Pojazd figurował w dostępnych bazach danych jako utracony w Niemczech - poinformowała mjr Katarzyna Zdanowicz, rzeczniczka prasowa Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej.
Co więcej, kierowca pojazdu posłużył się do kontroli zastrzeżonym paszportem, a jeden z pasażerów nie posiadał przy sobie żadnych dokumentów - do kontroli przedstawił zdjęcie paszportu w telefonie.
- W trakcie czynności przez polsko-niemiecki punkt kontaktowy ustalono, że wszyscy obywatele Iraku ubiegali się o ochronę międzynarodową w Niemczech. Procedura azylowa wobec dwóch osób zakończyła się odmownie i wkrótce mieli być deportowani do Iraku - przekazała rzeczniczka.
Obu pasażerów pouczono o obowiązku niezwłocznego opuszczenia terytorium Polski i udania się do Niemiec, natomiast kierowca wraz z pojazdem został zatrzymany.
Cała historia mogła by już się na tym zakończyć, gdyby nie fakt, iż kilka godzin później dwaj Irakijczycy, którzy mieli wracać do Niemiec, próbowali poza przejściem nielegalnie przekroczyć granicę z Polski na Białoruś. Zostali zatrzymani.
- Okoliczności całego zdarzenia i dodatkowe ustalenia wskazują na to, iż zatrzymani obywatele Iraku jechali na Białoruś, by zatrudnić się jako osoby pomagające w nielegalnym przekraczaniu granicy polsko-białoruskiej - dodała mjr Zdanowicz.
Decyzją sądu Irakijczycy zostali umieszczeni w strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców do czasu przekazania ich stronie niemieckiej.
malwina.witkowska@bialystokonline.pl