W rozgrywkach 2015/2016 białostocka drużyna w 37 kolejkach straciła 62 bramki. Daje to średnią 1,67 wpuszczonego gola na mecz. Gorszy wynik zanotowało tylko Podbeskidzie, które z ligi ostatecznie spadło. W obecnym sezonie Jagiellonia w 13 spotkaniach straciła tylko 7 bramek. Oznacza to, że ekipa prowadzona przez Michała Probierza traci mniej więcej jednego gola na 2 spotkania (dokładnie 0,54 na mecz). Co spowodowało taką metamorfozę?
Transfery
I nie chodzi tu wcale o transfery tylko z minionego okienka. Latem do drużyny dołączył doświadczony w zagranicznych bojach Ivan Runje, którą swoją pewnością siebie i dobrą grą zaraził resztę bloku obronnego, ale na plus zaliczyć należy także przyjście w lutym Łukasza Burligi, który rozwiązał problem z prawą obroną. Wprawdzie potrzebował kilku miesięcy na rozwinięcie skrzydeł, ale w końcu stał się pewnym punktem całej drużyny.
Przy Runje największą przemianę przeszedł Guti. W poprzednich rozgrywkach Brazylijczyk często tworzył parę stoperów z Tarasovsem i co tu dużo mówić, była to najbardziej elektryczna dwójka w całej lidze. Odejście Łotysza pozytywnie wpłynęło na Gutiego, który swoje zapędy do prokurowania groźnych sytuacji we własnym polu karnym znacznie ograniczył.
Dobra gra formacji ofensywnej
Mimo że nawet rok temu Jaga nie należała do drużyn, które strzelają w lidze mało goli, to w tym sezonie gra z przodu wygląda jeszcze lepiej. Drużyna częściej utrzymuje się przy piłce, stwarza sobie sporo sytuacji, no i ma wybitnego Konstantina Vassiljeva. Większa siła ognia powoduje, że rywale już nie zapędzają się tak często pod bramkę Jagiellonii, a co za tym idzie obrońcy - mają mniej okazji do popełnienia błędu.
Spokój
Właśnie spokój wydaje się być najważniejszy w całej tej sytuacji. Okienko transferowe bez gwałtownych ruchów spowodowało, że w przerwie między rozgrywkami Michał Probierz nie musiał wpajać zawodnikom nowych schematów. Piłkarze wraz z trenerem przeanalizowali dotychczasowe błędy i przez okres przygotowawczy, bez zbędnego ciśnienia, spokojnie pracowali. Pomógł także udany początek sezonu, który dodał Jagiellończykom pewności siebie. Aspekt psychiczny, czyli wiara, że można grać w defensywie znacznie lepiej, jest w futbolu równie ważny co umiejętności technicznie i przygotowanie fizyczne.
Wystarczyło zmienić tylko kilka elementów, poprawić szczegóły i jedna z najgorszych formacji obronnych zmieniła się w blok, który przebić potrafią tylko nieliczni. Nie trzeba wymienić połowy składu, aby pojawiły się zamierzone efekty. Wystarczy spokój i praca. Połączenie, które potrafi zdziałać cuda.
24@bialystokonline.pl