Według najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli, tylko w połowie gmin działają struktury obrony cywilnej (oc). W pozostałych, albo w ogóle ich nie powołano, albo istnieją tylko na papierze.
Gminy zwykle nie finansują z własnych środków działalności oc, a korzystają z dotacji wojewódzkich. Mimo to nie unowocześniają sprzętu niezbędnego do wykonywania zadań obrony cywilnej. Kontrolerzy NIK natknęli się w magazynach na wyposażenie z lat 70. ubiegłego stulecia: zużyte maski przeciwgazowe, przestarzałe przyrządy rozpoznania chemicznego, leciwe sygnalizatory promieniowania.
Prawie wszystkie skontrolowane gminy nie organizują szkoleń w zakresie powszechnej samoobrony dla ludności. Polacy nie wiedzą, jak się zachować w przypadku zagrożenia lub klęski żywiołowej, nie mają umiejętności umożliwiających im przeżycie w sytuacji ekstremalnej. Większość gmin opracowała plany obrony cywilnej, ale nie są dostosowane do obecnych warunków. Często nie ma też planów ewakuacji na wypadek zagrożeń lub nie są wyznaczone zakłady opieki zdrowotnej.
Wedługi informacji NIK, Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji ignoruje sygnały o tych nieprawidłowościach. Nie próbuje też wyegzekwować informacji od Szefa OCK (komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej). Ponadto do tej pory nie zakończył prac nad ustawą, która uregulowałaby organizację oc i dostosowała przepisy do obecnej sytuacji i infrastruktury Polski.
Pozytywną opinię NIK uzyskał szef obrony cywilnej województwa podlaskiego wojewoda Maciej Żywno. W jego działaniach dotyczących organizacji oc dopatrzono się tylko nieznacznych uchybień.
ewelina.s@bialystokonline.pl