Paliwo o niewłaściwych parametrach może uszkodzić silnik i jego osprzęt, a koszt naprawy nowoczesnej jednostki napędowej z systemem wtryskowym wynosi nawet kilka tysięcy złotych. Żeby stacje dbały o to, by sprowadzane przez nie paliwo miało odpowiednią jakość, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przeprowadza specjalne kontrole. Czego się z nich dowiadujemy?
Przede wszystkim tego, że w minionym roku (okres od 8 stycznia do 30 listopada) nieprawidłowości wykryto w dosyć niewielkiej grupie badanych punktów. Odsetek stacji, na których napotkano paliwo niespełniające określonych norm, wyniósł 1,7%. W 2019 r. było wprawdzie lepiej pod tym względem, bo złe jednostki stanowiły zaledwie 1,1%, ale już w poprzednich latach wyniki były zdecydowanie mniej optymistyczne. Np. w 2015 r. za ponad 5% wszystkich kontroli odpowiadały te weryfikacje, które mówiły o złej jakości paliwa.
Już nie raz zdarzało się, że i stacje zlokalizowane na Podlasiu znajdowały się na czarnej liście UOKiK, lecz tym razem dla kierowców z północno-wschodniej Polski mamy dobre informacje. W ostatnim czasie nie stwierdzono, by w punktach sprzedających benzynę, olej napędowy czy autogaz znajdujących się w naszym regionie były jakieś nieprawidłowości. Podobnie jest też w woj. pomorskim, łódzkim, małopolskim, świętokrzyskim oraz wielkopolskim.
Warto zaznaczyć, że brak zgodności z normami najczęściej dotyczy paliwa oznaczonego jako ON, co oznacza, że najbardziej zagrożeni zatankowaniem złej jakości "produktu" są posiadacze aut z silnikiem diesla.
rafal.zuk@bialystokonline.pl