Województwo podlaskie nie leży w górach, a więc nie jest kojarzone ze sportami zimowymi. Nie oznacza to jednak, że miejsc do jazdy na sankach, łyżwach czy nawet nartach w naszym regionie nie ma. Chcąc zasmakować zimowych szaleństw, wcale nie trzeba udawać się w kilkusetkilometrową podróż na południe Polski. Oto dowód.
Gdzie na narty?
Narciarskich atrakcji można spróbować, nie ruszając się z Białegostoku. Wystarczy udać się do Ośrodka Sportów Wodnych Dojlidy. Trasy biegowe na plaży miejskiej, ze względu na swój profil, są łatwe do pokonywania, co sprawia, że nadają się idealnie zarówno dla najmłodszych narciarzy, jak i całych rodzin. Zimą OSW Dojlidy to doskonałe miejsce m.in. dla tych osób, które chcą dopiero rozpocząć swoją przygodę z biegówkami. Teren jest oświetlony, co umożliwia korzystanie z zimowych atrakcji także po zmroku. Warto jednak pamiętać, że dostępna na miejscu narciarnia w tym momencie czynna jest jedynie w weekendy.
Trzy trasy do narciarstwa biegowego przygotowano również w Biebrzańskim Parku Narodowym. Pierwsza prowadzi od leśniczówki Grzędy do wieży widokowej na Wilczej Górze, druga utworzona została na ścieżce edukacyjnej "Brzeziny Kapickie", natomiast trzecia zlokalizowana jest wokół Fortu IV Twierdzy Osowiec.
A co z tymi, którzy zamiast narciarstwa biegowego wolą jazdę na nartach? Takie osoby powinny udać się do Stacji Narciarskiej Rybno, gdzie dostępnych jest pięć tras, lub do Ośrodka Narciarskiego Dąbrówka, który oferuje zjazd o długości 300 m. Zdecydowanie najwięcej atrakcji znajdziemy jednak w Wojewódzkim Ośrodku Sportu i Rekreacji Szelment. Obecnie funkcjonuje tam osiem tras narciarskich o różnej skali trudności (trasy niebieskie, czerwone, szkoleniowe), na dodatek wszystkie są oświetlone, ratrakowane oraz naśnieżane.
W opisywanych punktach da się także pozjeżdzać na desce snowboardowej.
A co z łyżwami i sankami?
W naszym regionie najlepszym miejscem dla łyżwiarzy jest zlokalizowane przy ul. 11 Listopada lodowisko BOSiR-u, ale nie tylko w Białymstoku da się poszaleć na ślizgawce. W Łomży, przy ul. Katyńskiej 3, czynne jest bowiem lodowisko "Biały Orlik", gdzie ceny biletów zaczynają się od 6 zł, a ponadto miejsce do jazdy na łyżwach znajdziemy też w Grajewie (na terenie kompleksu boisk Orlik 2012) czy Suwałkach (przy Szkole Podstawowej nr 11).
Dla tych osób, które lubią stare, dobre i sprawdzone sanki, również mamy pozytywne wiadomości. W Białymstoku miejsc do jazdy na tego rodzaju sprzęcie nie brakuje. Popularną lokalizacją wśród saneczkarzy jest górka w Lesie Pietrasze, która dzięki swemu ukształtowaniu oferuje trasy mniej i bardziej strome, dlatego na dobrą zabawę mogą tu liczyć zarówno starsze osoby, jak też dzieci.
Jeżeli ktoś do Lasu Pietrasze ma jednak daleko, to może też skorzystać z innych wzniesień. Świetnym punktem jest pagórek przy Pomniku Obrońców Białegostoku (ul. Jana Pawła II) czy choćby górka obok kościoła pw. Zmartwychwstania Pańskiego. Na sankach, przy korzystnych warunkach pogodowych, da się też pozjeżdżać m.in. w Lesie Turczyńskim, przy kościele św. Rocha, a także w Parku Antoniuk.
Gdzie zasmakować morsowania?
W województwie podlaskim nie brakuje oczywiście morsów. Fani lodowatej wody w sezonie jesienno-zimowym spotykają się nad zalewem w Ośrodku Sportów Wodnych Dojlidy, jak również w Wasilkowie u zbiegu ul. Dwornej i Kryńskiej.
Tak naprawdę miejsc do morsowania jest jednak o wiele więcej, bo w zasadzie do tego typu rozrywki nadaje się każda plaża, przy której latem możliwe są kąpiele. Grupowe morsowania odbywają się m.in. w Leńcach, Siemiatyczach, Nowodworcach, a także w Suwałkach nad Zalewem Arkadia.
rafal.zuk@bialystokonline.pl