Aparat Pozytonowej Tomografii Emisyjnej (PET) od kilku tygodni wzbudza kontrowersje. Firma Voxel, która zainstalowała sprzęt zdecydowała, że poniesie koszty badań pacjentów z województwa podlaskiego. Warunkiem jest posiadanie skierowania.
- Liczymy, że w przyszłym roku NFZ podpisze z nami umowę - mówi Jacek Liszka, prezes zarządu firmy Voxel S.A.
Przypomnijmy, że Firma Voxel wygrała przetarg na utworzenie pracowni i zainstalowanie wartego kilkanaście mln zł aparatu PET w Białostockim Centrum Onkologii. Firma przystosowała salę oraz zamontowała aparaturę. Obecnie trwa odbiór sprzętu, a niebawem rozpoczną się szkolenia pracowników z obsługi. Przewidywanie sprzęt będzie gotowy do wykonywania badań w grudniu.
Niestety wciąż pozostanie nierozwiązany problem z NFZ. Fundusz nie ma pieniędzy na wykupienie świadczeń, a zatem jedyny w Podlaskiem sprzęt do diagnostyki onkologicznej może stać bezużyteczny. Mieszkańcy naszego województwa do tej pory musieli wyjeżdżać na badania diagnostyczne (najbliższe można wykonać w woj. mazowieckim i warmińsko-mazurskim). Badania na aparaturze PET pozwalają na wykrycie zmian nowotworowych na bardzo wczesnym etapie. Inny sprzęt nie jest w stanie tego dokonać. W 2012 roku blisko 600 osób skorzystało z badań, Podlaski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia zapłacił za nie 2,4 mln zł.
- Plan świadczeń na przyszły rok jest zamknięty. Dodatkowe pieniądze na PET musiałyby pochodzić z już podpisanych umów - mówi Adam Dębski z podlaskiego NFZ.
Firma Voxel S.A. będzie jeszcze rozmawiała w tej sprawie z Funduszem. Prawdopodobnie strony spotkają się jeszcze w tym roku.
- Cały czas mamy nadzieję na to, że pieniądze się znajdą - mówi Jacek Liszka.
Mimo że kontraktu na razie nie widać, Voxel uruchomi pracownię zgodnie z planem.
lukasz.w@bialystokonline.pl