Towarzyszył on wystawie Anny Konik "W tym samym mieście, pod tym samym niebem...". Składa się na nią 14 filmów wideo, w których historie kobiet, emigrantek i uciekinierek z Czeczenii, Afganistanu, Syrii, Somalii, Iraku, Turcji, Kurdystanu, Inguszetii opowiadają mieszkanki Sztokholmu i Białegostoku. Panel zorganizowano z udziałem przedstawicieli organizacji społecznych, służb granicznych, cudzoziemców oraz autorki wystawy.
Zapomnieliśmy, co to znaczy wyjechać
– Moja wystawa jest platformą do zastanowienia – tłumaczyła Anna Konik. – Nie możemy budować murów. Musimy pytać, kim "obcy" jest dla nas i co możemy dla niego zrobić – podkreśliła.
Anda Rottenberg pytała: – Jakie są metody nagłaśniania tego rodzaju problemów w społeczeństwie? Pokazujemy, jak trudno żyje się osobie niepełnosprawnej, czy o innych preferencjach seksualnych. Ja się boję, że to się skończy gettami. Odsuniemy osoby, które mają problem z integracją.
Anna Konik: – Trochę zapomnieliśmy, co to znaczy wyjechać i jakie problemy ma się poza granicami swojego kraju – pojawiają się bariery językowe i kulturowe – podkreślała. – Osoby pozostawione bez pomocy żyją we własnym świecie i przeszłości, którą chciały zostawić.
Nie zabrakło statystyk. W zeszłym roku na blisko 11 tys. złożonych przez cudzoziemców wniosków jedynie około 500 rozpatrzono pozytywnie i przyznano jakąkolwiek ochronę (8 tys. stanowiły umorzenia). Uczestnicy panelu zwracali uwagę, że duża część osób nielegalnie przekraczających granicę nie ubiega się o żaden status. O ich wyjeździe, np. w przypadku Wietnamczyków, decydują względy ekonomiczne.
Wszyscy się uczymy
– Główny problem to uzyskanie ochrony międzynarodowej – mówiła Aleksandra Chrzanowska ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej. – Okazuje się jednak, że gdy cudzoziemcy ją uzyskają, pojawiają się nowe problemy – lokalowe, z pracą i z integracją.
Przedstawiciele organizacji społecznych i ośrodka pomocy społecznej podkreślali, że często procedury prawne nie są dostosowane do realnych potrzeb.
Adam Kurluta, dyrektor departamentu spraw społecznych urzędu miejskiego: – Wszyscy się uczymy. Niedawno nie wiedzieliśmy, co robić z osobami niepełnosprawnymi. To jest kwestia na poziomie edukacji społecznej. Tego nie da się zrobić z dnia na dzień.
Chrzanowska proponowała, by cudzoziemcom zapewnić dłuższe wsparcie (teraz trwa ono 12 miesięcy) oraz kursy językowe i zawodowe.
Zobaczyć zepchniętych na margines
Wystawa Anny Konik składa się z 14 filmów wideo: 7 zrealizowano podczas pobytu rezydencyjnego artystki w Szwecji, kolejnych 7 filmów i 7 opowieści o sytuacji kobiet z Czeczenii i Inguszetii mieszkających w Białymstoku powstało podczas warsztatów edukacyjnych Placu Zabaw Arsenał. Wystawa jest refleksją nad losem ludzi zmuszonych do porzucenia swojego kraju. Wyalienowanych ze społeczeństwa, straumatyzowanych, których wygodniej nie widzieć. Problemy, z którymi muszą się zmierzyć, często ich przerastają. Postrzegani są jako osoby, które zabierają pracę czy zasiłki. Tymczasem odpowiednie wsparcie pomoże im się usamodzielnić i nie stać klientami ośrodków pomocy społecznej.
Wystawę można oglądać do 30 marca, w czwartek (godz. 10-18) wstęp bezpłatny. Portal BiałystokOnline.pl jest patronem medialnym wystawy.
anna.d@bialystokonline.pl