We wrześniu pisaliśmy o tym, że w związku z wysokimi i wciąż rosnącymi kosztami za prąd i energię – największa uczelnia w regionie ma zamiar wprowadzić naukę zdalną w okresie zimowym.
- W ostatnich miesiącach wzrosły ceny większości usług i towarów, bez których uczelnia nie może normalnie funkcjonować. Mowa m.in. o kosztach poligrafii, artykułów biurowych (zwłaszcza papieru), sprzątania, a przede wszystkim kosztach energii. Z tego powodu - jak chyba prawie wszyscy - szukamy oszczędności. Oczywiście staramy się na co dzień redukować koszty, np. ograniczając oświetlenie w miejscach, gdzie nie jest ono niezbędne. Jednak tego rodzaju oszczędności są niewystarczające. Z tego powodu władze uczelni zdecydowały się na bardziej stanowczy krok. Po rozmowach ze studentami, pracownikami, po dyskusji na posiedzeniu Senatu zapadła decyzja, by w okresie pomiędzy przerwą świąteczną a sesją zimową (w praktyce to niespełna miesiąc) nauka odbywała się w formie zdalnej. Dzięki temu w sporej części naszych budynków, pomieszczeń będziemy mogli znacząco zmniejszyć koszty zużycia prądu i ogrzewania - wyjaśniała wówczas tę decyzję Katarzyna Dziedzik, rzecznik prasowy Uniwersytetu w Białymstoku.
Uczelnia szacowała, że styczeń będzie doskonałym miesiącem, by zaoszczędzić i to aż 1,5 mln zł. Dlatego wydłużono okres kształcenia przed świętami. Część zajęć miała być tak zorganizowana, by nie było konieczności prowadzenia ich na początku roku w trybie zdalnym.
Teraz jednak decyzja ta została zmieniona. 15 listopada rektor UwB uchylił zarządzenie sprzed kilku tygodni. Oznacza to, że nauka będzie się odbywała w trybie stacjonarnym przez cały czas.
justyna.f@bialystokonline.pl