Sprawa dotyczy wydarzeń z lutego 2013 roku. Właśnie wtedy 24-letni białostoczanin zaczepił czarnoskórego prezentera Radia Jard. Mężczyzna bez powodu zaczął go wyzywać na tle rasistowskim. Prezenter nie dał się jednak sprowokować i nie reagował na wulgarne zaczepki. Kiedy doszedł do klatki schodowej swojego bloku, napastnik podszedł do niego i uderzył go w twarz. Doszło do szarpaniny, a 24-latek uciekł. Wtedy prezenter wezwał policję.
Kilka dni po zdarzeniu udało się zatrzymać napastnika. Okazał się nim być znany policji Tomasz G. Po niedługim czasie od zatrzymania 24-latka, na policję zgłosił się Dominik Ch. Mężczyzna oznajmił, że to on napadł na czarnoskórego prezentera pogody. W trakcie śledztwa okazało się jednak, że samooskarżenie nie jest spójne z zeznaniami pokrzywdzonego i innych świadków zdarzenia. Podczas rozprawy przed sądem pierwszej instancji świadek cały czas utrzymywał, że to on jest odpowiedzialny za incydent. Sąd nie dał wiary zeznaniom. 24-letni Tomasz G. usłyszał wyrok 2 lat i 8 miesięcy więzienia. Od wyroku wpłynęło odwołanie, a sąd apelacyjny uznał, że jest za mało dowodów, aby przesądzić o bezpośredniej winie Tomasza G. Sprawa ponownie trafiła na wokandę.
Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku zeznawała już dziewczyna oskarżonego. Kobieta zeznała, że mężczyzna nie należy do żadnej subkultury, jak i to nie on dokonał pobicia.
lukasz.w@bialystokonline.pl