Zakończona kilka dni temu runda jesienna Ekstraklasy dla wszystkich kibiców Żółto-Czerwonych była wyjątkowa. Wprawdzie rozegranych zostanie w listopadzie i grudniu jeszcze 5 kolejek wiosennych, ale już wiadomo, że mistrzem jesieni (15 meczów) została Jagiellonia, która wywalczyła 30 punktów. Choć Jaga pod wodzą Michała Probierza w sezonie 2010/2011 również na tym etapie rozgrywek miała 30 oczek, to nie były one zdobyte w takim stylu i z takim bilansem bramkowym jak teraz.
Wyczyny Jagi po 15 kolejkach od powrotu do Ekstraklasy wyglądają następująco:
2007/2008 – 20 punktów, bramki 16:22
2008/2009 – 18, 13:16
2009/2010 – 12, 16:13
2010/2011 – 30, 20:13
2011/2012 – 19, 19:25
2012/2013 – 19, 17:17
2013/2014 – 18, 23:22
2014/2015 – 26, 27:21
2015/2016 – 15, 19:27
2016/2017 – 30, 27:10
Mimo że piłkarski Białystok pamięta czasy T-Mobile Ekstraklasy, Orange Ekstraklasy, a także sezony bez nazwy, to jeszcze nigdy jesień w stolicy Podlasia nie była tak żółto-czerwona. 10 straconych bramek to najlepszy bilans defensywy na tym etapie zmagań w historii klubu. Dorobek strzelecki również jest okazały, gdyż tylko raz udało się trafić do siatki rywali tyle samo razy. Było to w sezonie 2014/2015, który Jagiellonia zakończyła ostatecznie na 3. miejscu.
Od wielu lat średnia 2 pkt/mecz (a taką ma teraz białostocki zespół) pozwala na koniec sezonu cieszyć się z medalu i europejskich pucharów. Pozostaje więc Michałowi Probierzowi i spółce życzyć równie udanej wiosny, a władzom klubu spokojnej głowy przy transferowej karuzeli w styczniu i lutym.
rafal.zuk@bialystokonline.pl