Białostocka prokuratura ustaliła, że 10 czerwca, ok. godz. 21.30 w okolicy przystanku przy ul. Składowej dwóch mężczyzn zaczepiło młodego chłopaka, obywatela Bangladeszu. Z aktu oskarżenia wynika, że powodem takiego zachowania była jego przynależność rasowa. Wyzywali 23-latka (padły m.in. słowa "brudasie", twierdzili, że zabiera Polakom pracę), mieli też straszyć go nożem. Byli pijani, a chłopakowi nikt nie towarzyszył. Na szczęście nie doszło do tragedii, ponieważ w obronie cudzoziemca stanął przechodzień, który szybko zareagował i wezwał policję.
Obydwaj mężczyźni przyznali się do zarzucanych im czynów. Przeprosili 23-latka. Wyjaśniali, że nie chcieli zrobić mu krzywdy. Wszystko - według nich - działo się przez alkohol, przez który dodatkowo nie pamiętają całego zajścia. Nie byli w stanie wskazać, jaką jego ilość wypili. Nie potrafili racjonalnie wyjaśnić, dlaczego odnieśli się w ten a nie inny sposób w stosunku do nieznanego im obywatela Bangladeszu.
We wtorek (22.08) sąd uwzględnił wnioski mężczyzn oraz ich obrońców dotyczące dobrowolnego poddania się karze i ogłosił wyrok skazujący oskarżonych, jednego na 8 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na 2 lata. Ma on także zapłacić 1000 zł grzywny. Natomiast drugi spędzi za kratkami 10 miesięcy. Nie jest to ich pierwsze przewinienie. Mają już wyroki na swoich kontach.
Pokrzywdzony zgodził się, żeby 42- i 34-latek zostali w ten sposób ukarani. Chłopak studiował w Białymstoku. Chce nadal mieszkać w stolicy Podlasia. Uczy się języka polskiego i pracuje.
dorota.marianska@bialystokonline.pl