8 grudnia 2014 roku przy wyjeździe z Białegostoku w kierunku Stanisławowa doszło do serii tragicznych w skutkach zdarzeń. Najpierw prowadzący auto Jerzy S. podczas rozpoczętego manewru wyprzedzania na śliskiej nawierzchni nie zachował wystarczających środków ostrożności i zjechał na przeciwległy pas ruchu, a następnie na pobocze i uderzył w drzewo.
Poszkodowany w tym wypadku został pasażer Wojciech K., a kierowca zbiegł z miejsca wypadku. Służby, które przyjechały na miejsce znalazły go jednak w pobliżu i okazało się, że ma on 1,92 promila alkoholu we krwi. Już wcześniej był skazywany za jazdę po pijanemu i miał nałożony zakaz prowadzenia pojazdów.
Na miejsce wypadku przyjechała laweta, którą prowadził Cezary Ł. Zbliżając się jednak do miejsca zdarzenia także nie zachował ostrożności i mimo hamowania uderzył w karetkę, potrącił stojącego obok mężczyznę i przejechał po leżącym na poboczu rannym Wojciechu K..
Sąd pierwszej instancji nałożył na niego karę 4 lat pozbawienia wolności plus zakaz prowadzenia pojazdów na 5 lat oraz nawiązki dla poszkodowanych. Jerzy S. z kolei otrzymał karę 6 lat pozbawienia wolności, ze względu na recydywę i zakaz prowadzenia pojazdów na lat 10.
Oskarżeni złożyli apelację w tej sprawie. W piątek (24.08) Sąd Okręgowy wydał wyrok w procesie apelacyjnym. W stosunku do Cezarego Ł., obniżył karę bezwzględnego więzienia do 2 lat, uznając, że nieumyślnie naruszył on zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Sąd nie przychylił się jednak do wniosku obrońców o uniewinnienie, podkreślając że nie ma wątpliwości iż oskarżony przejechał po leżącym mężczyźnie, co adwokaci próbowali podważyć.
Wyrok Jerzego S. sąd utrzymał w całości, przychylając się do zdania sądu rejonowego, że tylko surowa kara będzie odpowiednią formą resocjalizacji w jego wypadku.
Wyrok jest prawomocny. Oskarżeni mogą złożyć kasację do Sądu Najwyższego.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl