Mistrzowie cyfrowego dubu

2009.11.09 00:00
Kilkanaście lat musiał czekać Białystok na koncert Zion Train, brytyjskiej grupy łączącej reggae roots i nowoczesną klubową elektronikę. A gdy już przyjechali, dali światowe show.

Sobotni koncert był częścią jesiennej trasy zespołu, obejmującej kilkanaście krajów i promującej najnowszy album formacji - kolekcję remixów "Live As One Remixed" z dubowymi interpretacjami oryginalnego materiału grupy dokonanymi przez zaprzyjaźnionych producentów. Zion Train wielokrotnie odwiedzali Polskę, a ich koncerty są legendarne. Nigdy jednak Białystok nie znalazł się na ich trasie. W tym roku udało się ich zaprosić na Spotkania Folkowe, które brawurowo zamknęli. Poza Białymstokiem Zion Train zagrali jedynie w trzech miastach - Poznaniu, Zielonej Górze i Katowicach.

Zaczęło się od niespodzianki. Na scenie pojawił się Sidney Polak. Okazało się, że zainteresowanie jego koncertem w Gwincie nie było duże i zagra jako "ziontrainowy" support. Występ katowickiego Fire in the hole odwołano z przyczyn niezależnych od organizatora. Sidney nie zawiódł. Rozgrzał publikę energetyczną mieszanką utworów ze swoich dwóch solowych płyt. Nie zabrakło doskonale znanych "Chomiczówki", "Radio Warszawa" i "Chorwata". Polak promował też nowy krążek "Cyfrowy styl życia". Pojawiły się piosenki m.in. "Blask", "Zwolnij dziś" i przede wszystkim "Deszcz", pierwszy singiel z tej płyty. Po Sidneyu przyszła kolej na kolejnego artystę tego wieczoru. Mocny set zaprezentował doskonale znany słuchaczom Polskiego Radia Euro DJ Bass Reprodukktor Xiądz Maken I.

Około pół godziny przed północą scenę opanował Zion Train. Cztery osoby: dwie z dęciakami (trąbka i saksofon), Dj Perch i Dubdadda, nieustannie podrygujący wokalista. Bujające rytmy, cudowne brzmienie, pogłosy, basy niosące się po całym pomieszczeniu. Wielki tłum falujący w tańcu. Takiego oblężenia Fama dawno nie przeżyła. - Jak się macie? - krzyczał do ludzi wokalista. - Białystok! I cant't hear you! Odpowiedziało mu kilkaset gardeł. Emocje sięgnęły zenitu. Ludzie rzucili się w szaleńczy taniec. I tak było już do końca. Dubdadda ocierał pot ręcznikiem i nawoływał do uniesienia rąk w górę. Na efekt nie trzeba było długo czekać. W Famie pojawił się las rąk. Koncert Zion Train przyciągnął nie tylko słuchających od lat fanów reggae, ale też inne osoby przekonane o wyjątkowości tego wydarzenia.

Nie mogło obyć się bez bisów i po 1 w nocy, po ponadpółtoragodzinnym wielkim show okraszonym świetnymi wizualizacjami VJ Majoneza, zeszli ze sceny. Komu było mało, mógł zaopatrzyć się na stoisku w płyty i winyle Zion Train. Czekały też gratisowe plakaty i naklejki.

Zobacz fotoreportaż:
Koncert Zion Train

andy

1719 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39