W nocy z soboty na niedzielę (1-2.10) funkcjonariusz dyżurny komendy miejskiej policji w Białymstoku został powiadomiony o włamaniu do garażu na osiedlu Mickiewicza. Na miejsce zostali wysłani mundurowi z patrolówki.
Policjanci zauważyli dwóch chłopców, którzy na ich widok zaczęli uciekać. Trzeci ukrył się w krzakach. Wszyscy trzej zostali szybko zatrzymani. Przy jednym z nich policjanci znaleźli siekierę, która posłużyła włamywaczom do wyrąbania drzwi w garażu. Oprócz tego znaleziono przy nich śrubokręty, pilot garażowy i telefon komórkowy.
Okazało się, że pilot pochodzi z włamania do fiata z poprzedniej nocy. Sprawcy wybili szybę w pojeździe i włamali się do środka, kradnąc wszystko, co miało jakąkolwiek wartość, także gaśnicę. Znaleziony przy nich telefon również pochodził z kradzieży.
Cała trójka to 15-latkowie. Dwaj byli poszukiwani za ucieczkę z ośrodka opiekuńczego. Policjanci ustalają szczegóły zdarzeń z ich udziałem, następnie losem nastolatków zajmie się sąd.
24@bialystokonline.pl