Najpierw poprzeczka, później słupek. Jednym słowem pech
Mecz o życie, starcie o spokojny finisz sezonu, pojedynek o bezpieczne jutro - m.in. tak przed pierwszym gwizdkiem sędziego Kosa opisywana była sobotnia (30.04) potyczka między Jagiellonią a Śląskiem. Początek tego niezwykle ważnego spotkania należał do Dumy Podlasia. Żółto-Czerwoni dłużej utrzymywali się przy piłce, a do tego - już w 9. minucie - obili poprzeczkę. W obramowanie bramki rywala trafił Taras Romanczuk, który oddał strzał głową po dośrodkowaniu Bojana Nasticia. Później groźny atak przeprowadzili goście, jednak próba Quintany została zablokowana, po czym świetnej okazji nie wykorzystał Marc Gual.
W 19. minucie białostoczanie znów byli blisko zdobycia gola. Niestety wynik rywalizacji nie uległ zmianie, bo po główce Pazdana futbolówkę zmierzającą prawdopodobnie do bramki w ostatniej chwili wybił Mark Tamas.
W dalszej fazie pierwszej połowy gra wyraźnie siadła. Było zdecydowanie więcej niedokładności, lecz oba zespoły mimo to i tak zdołały zaprezentować niebezpieczne ataki. Najpierw ruszył Śląsk. Quintana z łatwością nawinął Bogdana Tiru i już miał oddawać strzał z 7. metra, ale w ważnym momencie szarża Hiszpana została zastopowana przez powracającego Bojana Nasticia, dlatego Zlatan Alomerowić w tej sytuacji nie musiał wykazywać się swoim bramkarskim kunsztem. Następnie dwa uderzenia oddała Jaga, jednak za każdym razem piłka trafiała w któregoś z przeciwników, a tuż przed przerwą świetnie z kilkunastu metrów przymierzył jeszcze Bartłomiej Wdowik. Niestety i tym razem Żółto-Czerwonym zabrakło szczęścia. Futbolówka po kapitalnej interwencji golkipera Śląska obiła słupek, w efekcie czego obie drużyny zeszły do szatni przy bezbramkowym remisie.
Rewelacyjny strzał Guala i wpadka Pazdana
Zaraz na początku drugiej połowy wybornie w polu karnym wrocławian zabawił się Marc Gual, co było jasnym sygnałem, że podopieczni Piotra Nowaka nie zadowolą się jednym oczkiem. Hiszpan zwiódł dwóch rywali, podał piłkę do Struskiego, a ten następnie wycofał ją do nadbiegającego Wdowika. Co zrobił lewy pomocnik Jagi? Wdowik, będąc na 11. metrze, huknął… wysoko w trybuny.
Na szczęście ofensywna niemoc gospodarzy w 52. minucie w końcu została przerwana. Bohaterem białostoczan okazał się Gual, który otrzymał futbolówkę na linii pola karnego, zrobił obrót i płaskim strzałem tuż przy słupku dał Żółto-Czerwonym zasłużone prowadzenie. Natchniony napastnik Dumy Podlasia w 57. minucie uderzył jeszcze raz, tym razem z dystansu, lecz piłka trafiła w jednego z obrońców, a następnie strzał zza szesnastki oddał Nastić. W tej sytuacji pewną interwencją popisał się Putnocky.
Śląsk w sobotnie popołudnie był przy Słonecznej bezbarwny. Nawet po stracie bramki goście nie potrafili mocniej przycisnąć i choć Wojciech Golla w 73. minucie doszedł po rzucie rożnym do główki, to jednak piłka nie została skierowana do boku, więc Zlatan Alomerović żadnych kłopotów ze złapaniem jej w swe rękawice nie miał.
Co działo się w ostatniej fazie meczu? W boczną siatkę trafił Martin Pospisil, a później byliśmy świadkami prawdziwego trzęsienia ziemi. Przyjezdni wyszli z kontrą, futbolówkę z lewej strony boiska po ziemi wstrzelił w pole karne Jastrzembski, a niefortunną interwencję wślizgiem wykonał Michał Pazdan. Środkowy defensor Dumy Podlasia zapakował piłkę do własnej siatki, przez co Jaga tylko zremisowała ze Śląskiem 1:1, a to z kolei oznacza, że białostoczanie utrzymania w PKO Ekstraklasie wciąż nie mogą być pewni. Końcówka sezonu zapowiada się nerwowo.
Jagiellonia Białystok - Śląsk Wrocław 1:1 (0:0)
Bramki: Marc Gual 52 - Michał Pazdan 83 sam.
Jagiellonia Białystok: Zlatan Alomerović - Kacper Tabiś (78' Paweł Olszewski), Bogdan Tiru, Michał Pazdan, Bojan Nastić - Diego Carioca, Karol Struski (86' Andrzej Trubeha), Taras Romanczuk, Martin Pospisil, Bartłomiej Wdowik (78' Bartosz Bida) - Marc Gual
Śląsk Wrocław: Matus Putnocky - Łukasz Bejger (60' Dennis Jastrzembski), Wojciech Golla, Mark Tamas, Dino Stiglec - Caye Quintana (71' Adrian Łyszczarz), Krzysztof Mączyński, Petr Schwarz, Patrick Olsen (71' Waldemar Sobota), Robert Pich (60' Patryk Janasik) - Fabian Piasecki
rafal.zuk@bialystokonline.pl